Dr Olgierd Annusewicz dla WP.PL: prezydent Poznania to największy przegrany w wyborach
O ile PiS pokazał siłę w wyborach do sejmików wojewódzkich, o tyle PO wygrała w miastach. Szczególnie widać to na przykładzie Poznania, w którym wieloletni prezydent przegrał z kretesem z kandydatem PO, Jackiem Jaśkowiakiem - mówi dr Olgierd Annusewicz, ekspert z Ośrodka Analiz Politologicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
30.11.2014 | aktual.: 01.12.2014 00:16
Już wiadomo, kto prawdopodobnie obejmie rządy w sześciu największych miastach - Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku. Szacunkowe wyniki drugiej tury wyborów samorządowych oparto na badaniu exit poll, czyli na odpowiedziach udzielanych przez wyborców po wyjściu z lokalu wyborczego. Sondaż przeprowadziła agencja IPSOS na zlecenie TVN24, TVP i Polsat News.
Z sondażu wynika, że w Warszawie wygrała Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) - 56,8 proc. Jacek Sasin (PiS) - 43,2 proc. W Krakowie najwięcej głosów zdobył Jacek Majchrowski (KWW Jacka Majchrowskiego) - 56 proc., a jego kontrkandydat Marek Lasota (PiS) - 44 proc. We Wrocławiu na kolejną kadencję wybrano Rafał Dutkiewicz (KWW Rafał Dutkiewicz z Platformą) - 52,7 proc., a Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) zdobyła - 47,3 proc. (różnica między kandydatami jest minimalna). W Poznaniu wiedzie prym Jacek Jaśkowiak (PO) - 57,6 proc., a dotychczasowy prezydent, Ryszard Grobelny (KWW Ryszarda Grobelnego Teraz Wielkopolska) zdobył - 42,4 proc. W Katowicach przewodzi Marcin Krupa (KWW Forum Samorządowe i Piotr Uszok) - 69,7 proc., na drugim miejscu - Andrzej Sośnierz (PiS) - 30,3 proc. Z kolei w Gdańsku wygrał Paweł Adamowicz (PO) - 59,4 proc., a jego kontrkandydat Andrzej Jaworski (PiS) uzyskał 40,6 proc.
WYBORY NA ŻYWO: NAJNOWSZE INFORMACJE
Zdaniem dra Olgierda Annusewicza, o ile PiS pokazał siłę w wyborach do sejmików wojewódzkich, o tyle PO wygrała w miastach. - Szczególnie widać to na przykładzie Poznania, w którym wieloletni prezydent przegrał z kretesem z kandydatem PO Jackiem Jaśkowiakiem. Przegrana Grobelnego, który rządził nieprzerwanie od 1998 roku, to największe zaskoczenie, tym bardziej że w pierwszej turze miał siedmioprocentową przewagę nad kandydatem PO - mówi Annusewicz.
- Już wynik w pierwszej turze wskazywał, że może być różnie. Grobelny, który przecież do tej pory w wyborach przewodził, tym razem dostał niespełna 30 proc. - dodaje. Grobelnego w II turze wyborów na prezydenta Poznania poparły Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka i Polska Razem Jarosława Gowina.
Co wpłynęło na fatalny wynik prezydenta? Przyczyn było wiele. Jak analizował po pierwszej turze TVN24, nałożyło się kilka spraw, w tym: "kłopoty z komunikacją na Naramowice, niestabilnie działający system PEKA, który miał zrewolucjonizować komunikację miejską, powstające jak grzyby po deszczu galerie handlowe, zbyt długa droga dla pieszych na dworzec, przedłużający się remont ronda Kaponiera czy wreszcie zbyt duży udział w sporach światopoglądowych - to jedne z najgłośniejszych zarzutów jego przeciwników". Grobelny naraził się głównie społecznikom, którzy krytykowali go za ignorowanie problemów mieszkańców.
Politolog zastrzega jednak, że wyborczych "niespodzianek" może być więcej. Wciąż nie wiemy, kto ostatecznie zwycięży m.in. we Wrocławiu. - Tu akurat tendencja byłaby odwrotna. Jeśli Mirosława Stachowiak-Różecka pokonałaby Rafała Dutkiewicza, byłby to ogromny sukces PiS - mówi politolog.
Dr Annusewicz wskazuje na dobry wynik Jacka Majchrowskiego. - W porównaniu z pierwszą turą, zyskał aż 17 proc. To pokazuje, że jest wytrawnym graczem i pozostanie na czwartą kadencję - mówi ekspert.
Imponujące noty zebrał też nowy prezydent Katowic. - Marcin Krupa z poparciem ustępującego po 16 latach Piotra Uszoka wygrywał, zdobywając niemal 70 proc. głosów, a kandydat PiS jedynie 30 - o wiele mniej niż kandydaci Prawa i Sprawiedliwości w innych miastach, jak choćby w Warszawie czy Gdańsku, gdzie otrzymali powyżej 40 proc. - tłumaczy Olgierd Annusewicz.
Politolog ocenia, że afera związana z PKW podzieliła wyborców. - Ci, którzy uważali, że PiS przesadziło z demonizowaniem, mówieniem o fałszerstwach, poszli na wybory tylko po to, by zagłosować na kandydata PO. Z kolei wyborcy, którzy uważali, że Platforma nonszalancko podeszła do problemu, ignorując nieprawidłowości w wyborach do sejmików, z chęcią poszła na wybory, by postawić krzyżyk przy kandydacie PiS. Czyli w wielu przypadkach ludzie nie głosowali na danego kandydata, bo uważało jego program za lepszy, ale oddawali głos w ramach sprzeciwu wobec innego kandydata wystawionego przez partię, której zachowania względem "wpadki PKW" nie akceptowali - podsumowuje.
Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że do godz. 17:30 frekwencja wyniosła 32 proc.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska