Dr Kazimierz Wóycicki o Ukrainie: to państwo, które za wszelką cenę Polska powinna wspierać
• Wspieranie Ukrainy jest kluczowe dla bezpieczeństwa Polski - dr Kazimierz Wóycicki
• Historyk sądzi, że Ukraina przejęła rolę Polski jako państwa granicznego
• Zdaniem gościa radiowej Jedynki Polska powinna wspierać Ukrainę "za wszelką cenę"
• Ocena on również, że "Putin prowadzi samobójczą politykę"
W ostatnim czasie doszło do wzrostów napięć między Rosją a Ukrainą, na której wprowadzono podwyższoną gotowość bojową tamtejszych sił, stacjonujących w pobliżu granicy z Krymem i linii konfliktu w Donbasie.
Dr Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego goszcząc w radiowej Jedynce komentował, że Polacy muszą zrozumieć, iż kluczem stabilności w regionie jest silna Ukraina. Jego zdaniem, to właśnie Ukraina przejęła do pewnego stopnia historyczną rolę Polski jako państwa granicznego. - To jest państwo, które za wszelką cenę Polska powinna wspierać. Dlatego, że jak się Ukraina trzyma, decyduje to o naszym bezpieczeństwie - zaznaczał dr Wóycicki.
Historyk Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego przypomniał też, że to wciąż NATO, a zwłaszcza silny gospodarczo Zachód to najskuteczniejsza broń, która jest w stanie wpłynąć na rosyjskiego przywódcę.
- Polityka Putina jest samobójcza, ale przez to tym bardziej groźna. Niektórzy mówią, że jak będzie na skraju totalnej klęski, to nie wiadomo, co zrobi - mówił ekspert, przypominając, że Rosja jest mocarstwem nuklearnym. Jednocześnie historyk podkreślił, że fakt ten prowadzi do "wielkich uproszczeń, że Putin wszystko może, bo ma broń nuklearną". - Otóż nie może - dodał.
W ostatnich dniach w relacjach między dwoma państwami doszło do eskalacji napięcia. W środę, rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa podała, że na Krymie udało się zapobiec atakowi terrorystycznemu, wymierzonemu w strategiczną infrastrukturę półwyspu. O jego planowanie oskarżyła ukraińskie ministerstwo obrony i wywiad wojskowy. Poinformowała również o likwidacji ukraińskiej siatki szpiegowskiej działającej na terytorium anektowanego półwyspu. Władze Ukrainy odrzuciły te oskarżenia i uznały je za pretekst do dalszych militarnych gróźb Moskwy wobec Kijowa.