Dr Jacek Zaleśny dla WP.PL: to będzie spędzać Kaczyńskiemu sen z powiek
To mogą być pierwsze od lat wybory wygrane przez PiS. Niska frekwencja sprzyjała tej partii, bo jej wyborcy są silnie z nią zidentyfikowani. - Jarosław Kaczyński i liderzy PiS od długiego czasu, bez szumu typu PiS-obus, objeżdżali Polskę i mobilizowali swoich wyborców. PiS zyskiwało także poprzez wyrażanie frustracji elektoratu, któremu doskwiera długotrwałe spowolnienie gospodarcze, bezrobocie powyżej 13 proc. i związany z nim lęk utraty pracy, kolejkami do lekarza, etc. Elektorat ten poszedł zagłosować przeciw PO - komentuje specjalnie dla WP.PL dr hab. Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego. Z cząstkowych danych PKW zebranych z 91 proc. obwodowych komisji wyborczych wynika, że to właśnie PiS wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego, osiągając wynik 32,35 proc. i nieznacznie wyprzedzając PO (31,29 proc.). Obie partie mogą liczyć na 19 mandatów.
Tak PiS, jak i PO odniosły sukces, ale bez euforii. Dr Jacek Zaleśny wskazuje, że, choć w skali procentowej PO nieznacznie, ale przegrała z PiS-em, to jeśli chodzi o liczbę mandatów mamy do czynienia z remisem. PiS uczynił progres, bo w poprzednich wyborach uzyskał 15 mandatów, a teraz 19. - Partia idzie do przodu, co utwierdza lidera i pozostałych członków partii, że drogę, którą partia obrała należy kontynuować - komentuje politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Niezależnie od ostatecznych procentowych wahnięć, PO straciła jednak na rzecz swoich konkurentów politycznych aż sześć mandatów, co jest największym spadkiem spośród wszystkich partii, które wzięły udział w wyborach.
Dr hab. Norbert Maliszewski zwraca uwagę, że Jarosław Kaczyński zmarginalizował partie po prawej stronie, które nie przekroczyły progu: Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry, Polskę Razem Jarosława Gowina, a także rozstrzygnął na swoją korzyść spór, jaki powstał pomiędzy PiS a środowiskiem o. Tadeusza Rydzyka. Premier Donald Tusk zyskiwał na skutek uprawiania prawdziwej polityki na przełomie lutego i marca, później jednak ten trend wyhamował. Natomiast, chociaż jest uważany za mistrza PR, to widać, iż to mit. Bieżące wydarzenia wzbudzały emocje, np. wyjazdy premiera, kampania na wałach, spoty, konferencje, itp. to widać że w małym stopniu wpływały na preferencje partyjne, mobilizację elektoratu i wyborcy PO wybrali grill zamiast urny do głosowania.
Politolog z UW wskazuje, że wynik wyborów potwierdził tendencje, które od wielu miesięcy pokazywały sondaże Wirtualnej Polski - wyrównane poparcie dla dwóch największych formacji politycznych, SLD wyraźnie poniżej, na stabilnej trzeciej pozycji, dalej PSL oraz Nowa Prawica, która okazała się czarnym koniem tych wyborów.
Dr Zaleśny tłumaczy, że PiS, mimo uzyskania doskonałego wyniku, przestał być hegemonem na prawicy. Część wyborców konserwatywnych, wolnorynkowych, uzyskało realny wybór. Mają na kogo głosować. Taką formacją może być Nowa Prawica. Czy w wyborach parlamentarnych partii Jarosława Kaczyńskiego uda się przekroczyć "próg nadziei": wygrać i utworzyć rząd? Zdaniem dr. Zaleśnego szanse na to są niewielkie, bo z pięciu formacji, które przekroczyły próg wyborczy, właściwie z żadną PiS nie będzie w stanie zbudować koalicji rządowej. - Nawet PSL, mając do wyboru PiS i PO, na partnera wybierze PO. Brak zdolności koalicyjnej to główny problem, który będzie spędzał sen z powiek działaczom PiS-u - ocenia politolog.
Wyniki wyborów to w opinii politologa sukces PO. - Partia śmiało może iść do kolejnych wyborów. M przyszłość, ci, którzy mogliby się wahać, czy zmienić szyld, teraz tego nie zrobią - komentuje.
Zdaniem Zaleśnego Korwin-Mikke ma wszelkie predyspozycje, by - tak jak w sejmie I kadencji - także w PE być widocznym posłem. - Lubi przemawiama wszelkie predyspozycje, by - tak jak w sejmie I kadencji - także w PE być widocznym posłem. - Lubi przemawiać, zna języki obce, nie będzie więc miał problemu, żeby brać udział w debatach w PE, zna języki obce, nie będzie więc miał problemu, żeby brać udział w debatach w PE - wskazuje. To odróżnia go od wielu eurodeputowanych z Polski i innych państw, których skutecznie ogranicza bariera językowa. - Korwin-Mikke potrafi komunikować się po angielsku, francusku, hiszpańsku i w innych językach. To jego wielki atut - mówi.
Głos eurosceptyków słyszalny w Wielkiej Brytanii, Francji, Austrii, Danii czy Holandii
Wielką niewiadomą pozostaje jednak, czy Nowej Prawicy uda się utrzymać dotychczasową dynamikę. Partia Janusza Korwin-Mikkego wykonała potężną pracę organizacyjną. Pytanie, czy będzie umiała podtrzymać mobilizację elektoratu protestu. Przysłowiowy biurokratyzm Unii Europejskiej i jej liczne absurdy, to dla tej partii woda na młyn, ale jej wykorzystanie pozostaje niewiadomą. - Jeśli w debatach w PE uda jej się głosić to, co głosiła teraz, jest możliwe, że to poparcie utrzyma się na poziomie krajowym. Partie bliskie Nowej Prawicy są widoczne w innych państwach europejskich. W Wielkiej Brytanii, Francji, Austrii, Danii czy Holandii głos eurosceptyków jest słyszalny. Ten ogólnoeuropejski trend wzmacnia tę partię - tłumaczy dr Zaleśny. To w jego opinii pozwala wnioskować, że Nowa Prawica nie będzie odosobniona w PE, ale w takich kwestiach, jak biurokracja, centralizacja gospodarcza czy "wypłukiwanie" z suwerenności państw członkowskich, będzie mówiła podobnym głosem, co inne partie eurosceptyczne.
Wyniki wyborów dowiodły, że projekt Solidarnej Polski nie ma racji bytu - partia jest duplikatem PiS. I nie ma szans, żeby zmienić ten wizerunek. Także Polska Razem pokazała, że nie ma pomysłu, w jaki sposób znaleźć dla siebie miejsce na polskiej scenie politycznej i jest mało prawdopodobne, że odegra jeszcze jakąś rolę.
To koniec Twojego Ruchu?
Czy klęska Twojego Ruchu oznacza koniec tej partii? Zdaniem eksperta nie jest to przesądzone. - Na Twoim Ruchu zawiedli się ludzie liczący na uwolnienie gospodarki, gdy okazało się, że w kluczowych głosowaniach partia popiera rząd, ale pozostało kilka procent obywateli liczących na zmianę obyczajową i do nich wciąż może się odwoływać Twój Ruch - mówi.
- W miesiącach poprzedzających wybory samorządowe i parlamentarne, będzie słabło poparcie dla Solidarnej Polski i Polski Razem - ich działacze (a z nimi elektorat) powoli będą przepływać odpowiednio do PiS, PO i Nowej Prawicy. Podobnie, choć z mniejszą intensywnością, można prognozować próbę przejścia części działaczy Twojego Ruchu do SLD i PO. Przepływy będą widoczne przede wszystkim w strukturach samorządowych - część działaczy wspomnianych formacji zmieni dotychczasową przynależność - konkluduje ekspert.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska