Dostanie 20 tys. zł, bo potknęła się o wyrwę w chodniku?
Według prawników, Hanna Durys, która złamała rękę , bo potknęła się o wyrwę w chodniku na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, może dostać nawet 20 tys. zł odszkodowania.
Na początku września pani Hanna wybrała się na ul. Piotrkowską do stomatologa. Wracając, potknęła się, wpadając w dziurę po brakującej kostce. - Nie spodziewałam się wertepów na głównej ulicy miasta, dlatego nic nie zauważyłam - opowiada pani Hanna.
Łodzianka złamała prawą rękę i obiła sobie kolana. Wypadek widziały dwie strażniczki miejskie, które wezwały pogotowie. - Do dziś ledwo mogę chodzić. Ciągle muszę robić kolejne badania, bo rekonwalescencja nie przynosi skutków. Wcale nie jest mi lepiej - opowiada.
W kilka dni po wypadku zgłosiła się do Zarządu Dróg i Transportu po odszkodowanie. - Ale zostałam odesłana do czasu, aż się wyleczę i będę mieć pełną dokumentację medyczną - opowiada. - Tak się zdenerwowałam, że nie popuszczę. Jak tylko się wyleczę, zażądam odszkodowania.
Arnold Lorenc, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, nie wyklucza, że poszkodowanej na łódzkiej ulicy kobiecie wypłacone będzie odszkodowanie. - Trzeba dostarczyć nam wniosek, zdjęcie miejsca wypadku, ksero dokumentacji medycznej i zeznania świadków - dodaje.
Szkody na zdrowiu oceni firma ubezpieczeniowa, w której magistrat ma wykupioną polisę. W tym roku do Zarządu Dróg i Transportu wpłynęło już 113 wniosków z żądaniem odszkodowania. Pozytywnie rozpatrzono 26, odrzucono 14. Reszta nadal jest w toku. - Sprawy o szkody osobowe ciągną się wyjątkowo długo - tłumaczy Lorenc.
Sumy odszkodowań wynoszą od kilkuset złotych za drobne urazy do nawet 10 tys. zł za skomplikowane złamania wymagające długiej rehabilitacji.
Tymczasem według prawników, tylko za samą złamaną rękę pani Durys może uzyskać od 5 do 20 tys. zł. Tak ocenił Marcin Marszołek, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach, Kolizjach Drogowych i na Skutek Błędów Lekarskich "Wokanda". Najwyższe odszkodowanie za złamaną rękę wywalczone przez Wokandę wynosiło 50 tys. zł.
Rocznie do stowarzyszenia trafia od 50 do 100 podobnych spraw z całego kraju. - Chodniki są fatalne w wielu miastach - wyjaśnia Marszołek. Tymczasem dziura na Piotrkowskiej, w którą wpadła Hanna Durys, nadal grozi przechodniom. Mimo że od wypadku minęły trzy tygodnia, a wyrwa w bruku jest nieopodal... Urzędu Miasta Łodzi. - Prosiłam Zarząd Dróg, by zabezpieczono teren. Mogą wpaść w nią następni przechodnie - denerwuje się Hanna Durys.
- Gazon został zniszczony przez korzenie rosnących w nim drzew. Zastanawiamy się nad jego zupełnym usunięciem i położeniem nowego chodnika - mówi Lorenc. Nie jest jednak w stanie powiedzieć, kiedy to nastąpi.