Dorn: słodko-gorzki smak zwycięstwa
Szef klubu PiS Ludwik Dorn ocenił, że zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich ma słodko-gorzki smak; gorzki - ze względu na odpowiedzialność.
23.10.2005 | aktual.: 23.10.2005 22:24
Dorn ocenił, że są trzy główne powody zwycięstwa L.Kaczyńskiego. To żywy, realny człowiek, a nie kreacja. Przedstawiał realną wizję wyboru - między wizją Polski solidarnej a liberalnej. Jego zwycięstwo wynika też z niepokoju, że Donald Tusk jako prezydent hamowałby zmiany, a między rządem a prezydentem dochodziłoby do konfliktów - przekonywał Dorn.
Podtrzymał opinię, że funkcja marszałka Sejmu powinna przypaść Platformie, a dobrym kandydatem z PO byłby - jego zdaniem - ktoś oddany sprawie koalicji, ktoś, kto ma inne poglądy niż Bronisław Komorowski.
Według Dorna, Lech Kaczyński jako prezydent Polski zachowa to, co jest dobre i na tyle, na ile jest to w ludzkich możliwościach, zmieni to, co jest złe. Będziemy mieli prezydenta, który będzie przypomniał rządowi skąd wyrósł, a wyrósł tak, jak prezydent z ludzkich nadziei - podkreślił.
Jego zdaniem, Lech Kaczyński powinien zacząć urzędowanie od rozwiązania sprawy głodnych dzieci i oczyszczenia państwa z patologii. Powinien się też zastanowić wraz z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, czy jest możliwe, chociaż symboliczne, obniżenie niektórych podatków - dodał.
Dorn nie obawia się, że oficjalny wynik w wyborach prezydenckich może być inny od podawanych sondażowych. Mam nadzieję, że realna różnica będzie jeszcze większa - powiedział.