Dorn przeczyta posłom stenogram z zeznań Kaczmarka - utajniono część obrad
Według najnowszego porządku posiedzenia Sejmu, tajna część obrad, podczas której marszałek Ludwik Dorn odczyta posłom stenogram z wyjaśnień składanych przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed speckomisją, rozpocznie się o godz. 23.45 i potrwa do soboty do godz. 4 rano. Za utajnieniem tej części obrad zagłosowało 396 posłów, jeden był przeciw - tak wynika z nieoficjalnych informacji PAP.
24.08.2007 | aktual.: 24.08.2007 16:26
Według wcześniejszych zapowiedzi, punkt ten miał być rozpatrywany od ok. godz. 20.30-21.00.
Zdaniem szefa klubu PO Bogdana Zdrojewskiego, odczytywanie stenogramu "może trwać nawet cztery-pięć godzin".
Szef klubu PO wyjaśnił, że szef komisji ds. służb specjalnych Paweł Graś ma nadać gryf tajności lub nietajności protokołowi z wyjaśnień Kaczmarka przed komisją. Marszałek będąc poinformowanym co jest tajne będzie mógł dokonać prezentacji dokumentu - dodał.
Zdrojewski przypomniał, że posłowie z mocy ustawy są upoważnieni do zapoznania się z informacji tajnymi, więc z odczytania będą wyłączone te elementy, które zostaną zakwalifikowane jako ściśle tajne. Bardzo mało będzie tych części wyłączonych, ale nie wiemy jakie to są elementy - dodał polityk Platformy.
Wniosek o utajnienie obrad Sejmu złożył lider LPR Roman Giertych. W części utajnionej miał - według Giertycha - zostać złożony wniosek formalny w sprawie zapoznania posłów z informacjami przedstawianymi przez b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Giertych nie sprecyzował jednak którego punktu porządku piątkowych obrad miałoby dotyczyć utajnienie. Z tego względu marszałek Sejmu Ludwik Dorn stwierdził, że wniosek Giertycha jest niepełny.
Kaczmarek składał wyjaśnienia przed speckomisją w środę na temat akcji CBA w resorcie rolnictwa oraz okoliczności samobójczej śmierci Barbary Blidy. Obecnie komisja ponownie rozmawia z byłym szefem MSWiA. Jak poinformował członek speckomisji w Samoobrony Andrzej Grzesik, stenogram ze środowych rozmów jest już gotowy.
SLD: posłowie muszą znać stenogram
O zapoznanie wszystkich posłów z tym, co Kaczmarek mówił przed speckomisją wystąpił w czwartek klub SLD. Pierwotnie Sojusz chciał, żeby to szef speckomisji Paweł Graś (PO) przedstawił Sejmowi informację na temat wypowiedzi Kaczmarka podczas utajnionej części obrad. Jednak po decyzji marszałka Dorna o odczytaniu stenogramu szef SLD Wojciech Olejniczak powiedział dziennikarzom, że jest to realizacja postulatu SLD.
Dorn podkreślił, że jedynym sposobem zapoznania posłów z wiedzą o tym, co się działo na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych, jest odczytanie materiału źródłowego, czyli stenogramu.
Przewodniczący komisji nie chciał czytać
Pan przewodniczący (speckomisji) Paweł Graś, i ja mu się nie dziwię, bo odpowiedzialność jest potężna, stwierdził, że nie widzi możliwości, żeby on to odczytał. Otóż istnieje możliwość, że odczyta to marszałek Sejmu i ja taką decyzję podjąłem, zdając sobie sprawę z pewnego ryzyka prawnego i w związku z tym, nie ukrywam, osobistego - oświadczył Dorn.
Jak dodał, niezbędne są takie niekonwencjonalne decyzje, ponieważ w Sejmie mamy do czynienia ze stanem bardzo wysokiego konfliktu politycznego i napięcia. Jak się ma władzę - mówił - i jak się ma odpowiedzialność, to trzeba ponosić, w imię interesu publicznego, ryzyko.
"To będzie bełkotliwy odczyt"
Konstanty Miodowicz (PO) komentując decyzję Dorna powiedział, że marszałek usiłuje zmęczyć Sejm bełkotem, którym będzie odczytanie bardzo trudnego do odczytu stenogramu. Miodowicz dodał, że stenogram nie jest najprawdopodobniej przygotowany do odczytu.
W rezultacie pod koniec bełkotliwego odczytu (...) będziemy widzieli na sali 10-20 umordowanych i zmęczonych posłów - dodał polityk PO. Jak zauważył, tym sposobem sprawa poważna zostanie sprowadzona do wydarzenia ośmieszającego Sejm.
W Sejmie wybuchła kłótnia o utajnienie obrad izby i padły ostre słowa. Nie wygasa konflikt między Romanem Giertychem a Ludwikiem Dornem. Zdaniem Ludwika Dorna na sali sejmowej trwa już kampania wyborcza.
"Dorn: brudne ubeckie zagrania"
Wniosek o utajnienie obrad zgłosił Roman Giertych z LPR. Jego zdaniem wszystkie problemy i zwoływanie konwentów wynika z faktu, że Dorn nie chce poddać pod głosowanie wniosku o powołanie komisji śledczej. Według szefa LPR dziwne jest także utajnianie zeznań Kaczmarka przy jednoczesnym zarzucie, że były minister spraw wewnętrznych kłamie.
Giertych zarzucił marszałkowi Sejmu, że ten nie chce komisji śledczej ani informacji o przesłuchaniu Kaczmarka, bo to byłoby niekorzystne dla PiS. Jak powiedział były wicepremier i minister edukacji, gdyby okazało się, że doniesienia o inwigilacji opozycji i koalicji oraz o prowokacjach i wykorzystywaniu służb specjalnych do podsłuchiwania okazały się prawdą, to odpowiedzialność za to spadłaby na PiS. Dlatego zdaniem Giertycha partia Kaczyńskich dąży do przedwczesnych wyborów i, jak wyraził się szef LPR, zamiecenia sprawy pod dywan.
Ludwik Dorn uważa, że posłowie powinni wyciągnąć wnioski z pracy komisji śledczej z 2005 r. Według marszałka wówczas zeznania Anny Jaruckiej doprowadziły do wycofania się z kampanii prezydenckiej Włodzimierza Cimoszewicza. Ludwik Dorn przypomniał, że sprawę Jaruckiej zgłosił komisji śledczej Wojciech Brochwicz - obecny pełnomocnik Janusza Kaczmarka. Póki jestem marszałkiem nie dopuszczę, by przy pomocy brudnych, ubeckich zagrań, przy pomocy Sejmu, rozgrywano kampanię wyborczą - powiedział Ludwik Dorn.