Dorn: PiS daje Balickiemu kredyt zaufania
Dajemy nowemu ministrowi zdrowia Markowi
Balickiemu kredyt zaufania, bo nie mammy innego wyjścia -
powiedział w Sejmie dziennikarzom przewodniczący klubu
PiS Ludwik Dorn.
Jak zaznaczył, PiS dałby taki kredyt każdemu "kto nie jest w sposób oczywisty skompromitowany nieuczciwością, bądź niekompetencją, a Marek Balicki takim człowiekiem nie jest".
Polityk podkreślił, że Balicki jest fachowcem. Liczy też, że nowy minister nie będzie postacią marionetkową i postawi swoje warunki. W swoich krótkich bojach rządowych pokazał, że ma charakter i potrafi się postawić - dodał.
Politycy PiS liczą, że Balicki załatwi najważniejsze i najpilniejsze sprawy w służbie zdrowia, a nowatorskie pomysły odłoży na spokojniejszy czas.
Bolesław Piecha (PiS) z sejmowej komisji zdrowia obawia się jednak o możliwości decyzyjne Balickiego. Sądzę, że ministerstwo zdrowia ma bardzo trudną sytuację, gdyż ośrodek decyzyjny jest w całkiem innym miejscu. To ogromnie przeszkadza - ocenił.
Posłowie PiS sugerują, że "w zakresie ustawy zdrowotnej i zdrowia realnym podmiotem decyzyjnym jest wicepremier Jerzy Hausner". Ja stawiam w tym całym ciągu nieodpowiedzialnych po stronie rządu działań, zaniechań, i rezygnacji na rolę wicepremiera Hausnera - dodał Dorn.
Jego zdaniem pod względem politycznym nominacja Balickiego na szefa resortu zdrowia oznacza zawiązanie nowej koalicji rządowej między SLD i SdPl. Balicki jest senatorem SdPl.
Piecha pytany o powody dymisji ministra Mariana Czakańskiego powiedział, że jego zdaniem była ona spowodowana tym, że prawdopodobnie nie uzyskał on akceptacji wicepremiera Hausnera dla propozycji powołania Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Dorn dodał, że zamierza wystąpić do marszałka Oleksego, aby premier przedstawił w Sejmie informację o przyczynach zmian kadrowych w kluczowych resortach w państwie.
Nie jest możliwa taka sytuacja, że mamy olbrzymie napięcia, mówi się o kryzysie finansów publicznych, mamy kataklizm w ochronie zdrowia, a Sejm i społeczeństwo nie wie, dlaczego główki ministrów lecą jak dachówki - ocenił.