"Donalda krew zalewa". Tusk musi wstrząsnąć partią, w weekend mobilizacja PO
Donald Tusk nie jest zadowolony z działalności posłów Platformy Obywatelskiej. Były premier z zażenowaniem obserwował ostatnie happeningi parlamentarzystów swojej partii, ma poczucie, że w klubie KO nie ma należytej dyscypliny. Z marazmu Platformę ma wyciągnąć zbliżająca się konwencja krajowa partii. I wewnętrzne wybory.
Bez nowego programu i deklaracji ideowej, za to z korektą statutu, wprowadzeniem parytetu płci we władzach PO, marginalizacją Młodych Demokratów - partyjnej młodzieżówki - i mocnym wystąpieniem Donalda Tuska. Tak ma wyglądać sobotnia impreza Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli się nie zmobilizujemy do roboty, stracimy tę jesień - słyszymy w partii.
Konieczny restart, sondaże leżą
Konwencja Krajowa Platformy Obywatelskiej i szykowane na październik wybory wewnętrzne na szefów regionów mają być dla największej partii opozycyjnej impulsem do mocnego wyjścia z wizerunkową i programową ofensywą. Sytuacja PO bowiem - mimo problemów rządu PiS - wygląda dziś nie najlepiej.
- Nie ma dziś żadnej aktywności partyjnej oprócz aktywności Donalda Tuska. Zrobiliśmy trzy konferencje prasowe w dwa miesiące. W klubie jest pusto - mówi nam ważny polityk PO.
- Aktywności posłów spadły, nie wykorzystujemy błędów PiS, nie ciągniemy tematów, które noszą w sobie potencjał do ataku. Źle to wygląda - przyznaje w rozmowie z WP inny polityk Platformy.
Władze PO mają o czym myśleć, bo partia Donalda Tuska nie jest w stanie przebić się poza szklany sufit 25 proc. poparcia w sondażach, co potwierdza kolejne badanie preferencji wyborczych przeprowadzone na zlecenie Wirtualnej Polski. - I to też jest temat. Są w partii głosy, że trzeba zrobić jakiś restart - słyszymy w Platformie.
- O dopadnięciu PiS nie ma dziś mowy, ale "cisnąć" trzeba. Problem w tym, że sam Tusk wszystkiego nie uniesie - przyznają nieoficjalnie politycy tej partii.
Jeden z nich mówi nam: - Znamy badania, wasze też, i one nie są dobre. Ruch Hołowni też nie ma tak niskiego poparcia, jak wygląda to w publicznie dostępnych badaniach. Jest wyższe. A Platforma stanęła w miejscu. Może konwencja coś zmieni, ale najważniejsza jest codzienna praca posłów. Tej brakuje albo jej nie widać. Dla wielu Platforma to dziś biegający po granicy Franek Sterczewski. Tak nie może być.
CZYTAJ TEŻ: Gąsior: "Obrzydza ludziom opozycję". Co pokazały reakcje na wywiad Kolendy-Zaleskiej [OPINIA]
Tusk bierze się za młodzieżówkę
W następną sobotę - 18 września - odbędzie się konwencja PO pod nowym przewodnictwem. Z inicjatywy Donalda Tuska i jego ludzi partia wprowadzi zmiany statutowe i ustali regulamin wyborów w regionalnych strukturach partii.
Wybory planowane są na 23 października, w tym wybory na przewodniczącego partii. - Donald nie będzie miał konkurenta. Pod tym względem będzie jak Kaczyński: działacze Platformy tylko "klepną" jego wybór. To wyłącznie formalność - mówi nam polityk z władz partii.
- Jest pan przekonany, że do rywalizacji z Tuskiem nie stanie Rafał Trzaskowski? - dopytujemy.
- Rafał odpuścił. Sprawy wewnętrzne w PO go nie zajmują - odpowiada nasz rozmówca.
Poseł Tomasz Siemoniak przyznał niedawno, że jeśli chodzi o wybory szefa PO, to "sprawa jest zamknięta", a on sam zamierza głosować na Donalda Tuska. - To jest osoba, która gwarantuje poprowadzenie PO w taki sposób, aby zmaksymalizować szanse na zwycięstwo z PiS-em, co jest naszym głównym celem politycznym - powiedział były minister obrony w rządzie PO-PSL.
Do władz partii może wrócić już w najbliższy weekend była premier Ewa Kopacz, która kilka miesięcy temu wycofała się z grona wiceprzewodniczących, otwierając drogę do powrotu do partii Donaldowi Tuskowi. - W projekcie statutu, który ma być głosowany w sobotę, jest zapis o poszerzeniu grona wiceprzewodniczących. Choć ich wybór wcale nie musi dokonać się w weekend, tylko później. Sprawa będzie ustalona na zarządzie partii pod koniec tygodnia - słyszymy we władzach partii.
Potwierdza to w rozmowie z Wirtualną Polską Borys Budka: - Wybory nowego zarządu mogą odbyć się dopiero po wyborach powszechnych w Platformie. Wtedy, gdy będzie już formalnie nowy przewodniczący - przekazał nam polityk.
Zdaniem naszych informatorów, na sobotniej konwencji ma także zapaść decyzja, żeby ograniczyć/zreorganizować współpracę z Młodymi Demokratami, czyli młodzieżówką związaną z PO. - Powstanie dla nich alternatywa, władze nie są zadowolone z ich działalności. Powstał pomysł, żeby zrobić to tak, jak w PiS, czyli na wybór szefa młodzieżówki największy wpływ będzie miał lider partii - słyszymy nieoficjalnie.
Zatrzymać malejące poparcie
Przed konwencją jednak - którą poprzedzi nasycone wydarzeniami posiedzenie Sejmu - zbierze się klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej.
Część posłów PO narzeka na dyscyplinę w klubie, przywołując choćby niedawne głosowanie nad wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego przy wschodniej granicy. - To jest niedopuszczalne, że w głosowaniu o takiej randze nie brało udziału kilkunastu naszych posłów. PiS przepycha stan wyjątkowy, a nasz rzecznik w tym samym czasie siedzi w studiu telewizyjnym, a część posłów nie zdążyło wrócić z wakacji - rozkłada ręce jeden z naszych rozmówców.
Inny dodaje, że tematem w klubie są też kiepskie dla partii badania poparcia. - Dziś perspektywy na wygraną z PiS nie wyglądają dla nas optymistycznie, a właściwie w ogóle nie wyglądają, bo ich nie ma - powtarza polityk z klubu KO.
PiS - wedle sondażu United Survey - notuje dziś 36,4 proc. poparcia. To wzrost o ponad 2 punkty procentowe. PO może liczyć na "zaledwie" 22,3 proc. W stosunku do sierpnia to spadek o aż 5,3 punktów procentowych. Ale z kolei w sondażu Kantar Public Koalicja Obywatelska notuje 25 proc. poparcia, a PiS - 32 proc. Nie zmienia to jednak ogólnego trendu, który wskazuje, że PiS nadal jest bardzo mocne.
- Tusk miał swój "efekt", bo wróciliśmy do poziomu między 20 a 27 proc. Nie w Tusku jest problem, bo on jest wartością dodaną i bez niego leżelibyśmy na deskach. Problem jest w partii, w ludziach, strukturach, Sejmie. Dlatego Donald będzie chciał nią wstrząsnąć, rozruszać klub parlamentarny. Brakuje go przy Wiejskiej, co pokazało sierpniowe posiedzenie. I krew go zalewa, jak obserwuje wpadki posłów Platformy - mówi nam polityk zbliżony do władz partii.
Sam Tusk przyznał niedawno w TVN24: "Pracuję teraz nad tym, to jest wysiłek, który będzie mnie kosztował prawdopodobnie kilka tygodni poważnych i przykrych czasami rozmów, żeby odbudować tę dyscyplinę".
Jeden z polityków PO dodaje jednak: - Czekamy też na to, co zaproponuje sam Tusk. Kiedy będzie program, kiedy deklaracja ideowa. Zapowiedzi było sporo, ale na razie nic za tym nie idzie.
Kolejny rozmówca: - Miejmy nadzieję, że wybory na szefów regionów przyniosą jakiś dobry ferment w partii, zainteresują wyborców, a nie zmienią się jedynie w wewnętrzne wojenki. Ale wie pan, tyle już widziałem, że wielkich oczekiwań w sobie nie noszę.
Najpierw klub, potem regiony
Wrzesień to jednak przede wszystkim zmiany w działalności klubu parlamentarnego. Zarząd Krajowy PO przyjął niedawno uchwałę, która zakazuje parlamentarzystom łączenia funkcji w kierownictwie klubu i partii. Nowa reguła dotyczy kilku posłów i większość z nich - jak Sławomir Nitras, Rafał Grupiński czy Marcin Kierwiński - już zapowiedziała, że odejdzie z władz klubu, by móc pozostać w zarządzie partii.
Statut PO w obecnym brzmieniu przewiduje maksymalnie czterech zastępców szefa Platformy. Oprócz Tuska - który formalnie jest najstarszym wiceprzewodniczącym pełniącym obowiązki przewodniczącego - są to także Borys Budka, Rafał Trzaskowski i Tomasz Siemoniak. Na funkcję wiceszefa PO ma wrócić Bartosz Arłukowicz, awans na tę funkcję może otrzymać Cezary Tomczyk.
- Wiecznie się jednak układać nie możemy, PiS takie sprawy załatwia w dwa dni - mówi jeden z polityków PO.