Donald Tusk: wcześniejsze wybory, to nie tylko straszak PiS‑u
Wcześniejsze wybory to jest na pewno straszak pod adresem słabszych ugrupowań, ale wydaje się – i to jest powód do większego zaniepokojenia – że jest to nie tylko element gry prezesa PiS-u, nie tylko sposób jakby naciskania na Samoobronę czy PSL, ale nie wykluczam, że jest to jednak strategiczny cel prezesa PiS-u wcześniejsze wybory, które – biorąc pod uwagę korzystne notowania PiS-u – miałyby dać panu Kaczyńskiemu jeszcze więcej władzy. I stąd nasz niepokój - powiedział lider PO Donald Tusk w "Sygnałach Dnia".
17.01.2006 | aktual.: 17.01.2006 10:33
Sygnały Dnia: Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, dzień dobry.
Donald Tusk: Moje uszanowanie.
Panie przewodniczący, czy w Gdańsku najlepiej się odpoczywa i opanowuje emocje? Chyba za dobrze, bo pan zaspał i nie dojechał pan do studia w Radiu Gdańsk.
- Mam kłopoty komunikacyjne, ale rzeczywiście potrzeba odwiedzania pana prezydenta i nieustannych negocjacji powoduje, że czasami trudno utrafić w punkt. Bardzo przepraszam, ale cieszę się, że możemy rozmawiać telefonicznie chociaż.
Panie przewodniczący, dlaczego to właśnie prezydent – zdaniem Platformy – miałby rozwiązać ten kryzys rządowo–parlamentarny, skoro lider partii jeszcze nie zakończył rozmów o ewentualnej koalicji? Czyżby Platforma nie wierzyła w zdolności polityczne lidera PiS-u?
- Tak naprawdę głównym powodem, dla którego poprosiliśmy właśnie w tym momencie prezydenta Rzeczpospolitej o włączenie się do tego kryzysu, były informacje, które znalazły, niestety, potwierdzenie, że nikt w tej chwili w Polsce nie wie, kiedy się kończy ten termin budżetowy. Mówiąc krótko, skoro istnieją już w tej chwili w dyspozycji prezydenta ekspertyzy mówiące, że już 1 lutego Sejm może być rozwiązany, to z tego wynika, że tego czasu zrobiło się drastycznie mało.
A poza tym nie chcę używać zbyt mocnych słów, ale zachowanie Jarosława Kaczyńskiego nie wskazuje – przynajmniej w mojej ocenie – na to, że ma on ochotę na rozwiązanie tego kryzysu w taki sposób, aby uniknąć wcześniejszych wyborów. A w mojej ocenie, chociaż akurat Platforma Obywatelska obok PiS-u wcześniejszych wyborów nie musi się obawiać, ale w mojej ocenie obawiać się tych wyborów muszą, czy obawiają się wręcz wyborcy, co znaczy, że za nic w świecie nie pójdą.
Czyli wcześniejsze wybory to jest, pana zdaniem, taki straszak, czy realność, z którą będziemy musieli się niedługo zmierzyć?
- To jest na pewno straszak pod adresem tych słabszych ugrupowań, ale wydaje się – i to jest powód do większego zaniepokojenia – że jest to nie tylko element gry prezesa PiS-u, nie tylko sposób jakby naciskania na Samoobronę czy PSL, ale nie wykluczam, że jest to jednak strategiczny cel prezesa PiS-u wcześniejsze wybory, które – biorąc pod uwagę korzystne notowania PiS-u – miałyby dać panu Kaczyńskiemu jeszcze więcej władzy. I stąd nasz niepokój. Uważamy, że prezydent – mimo że wiązany braterskim uczuciem z prezesem PiS-u – powinien jednak wpłynąć na jego zachowanie.