Polska"Donald Tusk nie wraca do Polski jako miły pan". Ekspertka mowy ciała rysuje trudne czasy dla PiS

"Donald Tusk nie wraca do Polski jako miły pan". Ekspertka mowy ciała rysuje trudne czasy dla PiS

Przemówieniem na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powinien wzbudzić respekt u swoich przeciwników politycznych, ale też w środowisku działaczy PO - uważa Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała i komunikacji. - Tusk nie wraca do Polski jako miły pan - podkreśla.

Donald Tusk wraca do krajowej polityki. Pierwsze wystąpienie ocenia ekspertka od mowy ciała
Donald Tusk wraca do krajowej polityki. Pierwsze wystąpienie ocenia ekspertka od mowy ciała
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER
Tomasz Molga

Donald Tusk wrócił do polskiej polityki. Od soboty pełni obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Podczas wystąpienia na Radzie Krajowej PO w Warszawie w mocnych słowach podsumował rządy Zjednoczonej Prawicy.

- Kiedy mówił o ogarniającej go furii na działania polityków Prawa i Sprawiedliwości, w oczach, na twarzy i w gestach pokazywał prawdziwą złość i wściekłość. Kiedy posługiwał się szyderstwem, mówiąc o "ferajnie Kaczyńskiego", były to bardzo agresywne i bolesne dla przeciwników słowa. Walka to u niego walka, bez brania jeńców. Dlatego chciałam podkreślić, że Donald Tusk nie wraca do Polski jako miły pan - komentuje w rozmowie z WP Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała.

- Tusk pokazał, że nie będzie miły dla PiS, ale sadzę, że to samo tyczy się jego współpracowników w PO. W kilku wątkach dał do zrozumienia, że oczekuje konkretnych działań i realizowania celów - dodaje.

"Donald Tusk potrafił wzbudzić autentyczny gniew"

Ekspertka podkreśla, że każdy element półgodzinnej przemowy Donalda Tuska był dobrze przemyślany i zagrany z odpowiednimi emocjami. Pod względem jakości komunikacji Domaradzka-Guzik ocenia wystąpienie Tuska na "kilkanaście klas powyżej poziomu wystąpień krajowych polityków".

- Na początku wkupywał się w łaski odbiorców, wspominając, że po kilku latach ponownie debiutuje na polskiej cenie politycznej. Później zobaczyliśmy polityka, który w każdym geście i słowie pokazał, że jest konkretny, świadomy i chce zrealizować swój cel: pokonanie przeciwników politycznych. Kiedy przeszedł do ciężkich tematów, jak błędy w zarządzaniu koronakryzysem, ofiary epidemii, rozkradanie majątku, "wysłanie wojska na nasze dziewczyny", potrafił wzbudzić autentyczny gniew i poczucie winy. Jednak nie tylko wśród sympatyków na sali, ale u wszystkich odbiorców - dodaje ekspertka mowy ciała.

Dodaje, że tak sprawny przeciwnik jak Tusk powinien wzbudzać respekt w obozie Zjednoczonej Prawicy.

Donald Tusk podrzuca hasło przeciwnikom rządu. "Celny atak"

Ekspertka zwraca uwagę, że na to, że nowy szef PO znalazł celne i nośne hasło, które może ponieść przeciwników rządu.

- Do tej pory to PiS świetnie grał hasłami jak na przykład "nowy ład" czy "uczciwa praca", "rodzina w centrum życia". Trudno było z tym polemizować, bo kto jest przeciwko rodzinie czy uczciwej pracy? Tusk przeciwstawił temu łatwe do skojarzenia podsumowanie, że rządy PiS to "dług, daniny, drożyzna". Uważam, że był to bardzo przemyślany i celny atak. O jego skuteczności i wpływie na wyborców zapewne wypowiedzą się politolodzy - mówi Daria Domaradzka Guzik.

Ekspertka mowy ciała odniosła się też do reakcji obecnych na sali Rafała Trzaskowskiego i Borysa Budki, dotychczasowych liderów Platformy Obywatelskiej.

- Rafał Trzaskowski nie był zbyt emocjonalny. Wiedział, że kamery będą się co jakiś czas na nim koncentrować, dlatego robił wszystko, aby nie zdradzać emocji. Z kolei dla Borysa Budki wytrwanie na widowni, w chwili, gdy oddaje się władzę, a Tusk zwiera szeregi i podsumowuje dokonanie opozycji, było jedną z najtrudniejszych chwil w karierze - komentuje rozmówczyni WP.

Źródło artykułu:East News
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2104)