Donald Tusk: przyjąłem wyjaśnienia ministra Jarosława Gowina
- Przyjąłem wyjaśnienia ministra Jarosława Gowina, uważam je za wystarczające - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Donald Tusk, komentując ubiegłotygodniowe głosowanie w sejmie ws. związków partnerskich. Zaznaczył, że trzeba wrócić do dyskusji o związkach partnerskich w Polsce i podkreślił, że proponowałby przesłanie wszystkich projektów ws. związków do komisji. Premier - pytany przez dziennikarzy o kandydaturę Anny Grodzkiej na wicemarszałka - powiedział, że nie widzi problemu, żeby na nią zagłosować.
Tusk przyznał, że przyjął wyjaśnienia ministra Jarosława Gowina za "niezbyt fortunny sposób komunikowania własnych poglądów" przed głosowaniem w sprawie związków partnerskich. Jak podkreślił, dopuszcza możliwość powstania w PO bardziej konserwatywnego projektu ws. związków.
- Przyjąłem wyjaśnienia ministra Gowina, jeśli chodzi o ten niezbyt fortunny splot okoliczności, może niebyt fortunny sposób komunikowania własnych poglądów przez ministra Gowina. Uważam jego wyjaśnienia za wystarczające - powiedział Tusk na konferencji prasowej. Chodzi o wypowiedź ministra sprawiedliwości przed piątkowym głosowaniem w sejmie nad trzema projektami w sprawie związków partnerskich. Gowin, występując z trybuny sejmowej powiedział, że w jego ocenie wszystkie projekty są sprzeczne z konstytucją. Następnie głos zabrał premier, który oświadczył, że w tej sprawie Gowin wygłosił swoją osobistą opinię. Szef rządu zwrócił się wówczas do posłów o umożliwienie dalszej pracy nad regulacjami w sprawie związków partnerskich. Ostatecznie sejm odrzucił wszystkie trzy projekty w sprawie związków partnerskich zgłoszone przez kluby: PO (autorstwa posła Artura Dunina), SLD i RP. Przyczyniły się do tego m.in. głosy części posłów Platformy.
Tusk zapowiedział na konferencji prasowej, że będzie proponował posłom PO, by "dopuścili możliwość przygotowania również innego projektu, tego, który wyrażałby opinię tę bardziej konserwatywną w Platformie i żeby wrócić możliwie szybko do debaty w sejmie na temat rozwiązań zawartych we wszystkich projektach".
Według Tuska, wydaje się, iż istnieje realna możliwość uzyskania większości w parlamencie na rzecz przesłania do komisji "wszystkich bez wyjątku projektów". - Ale chciałbym, żeby ludzie, którzy mają pogląd bardziej umiarkowany, czy bardziej konserwatywny, niż zawarte w dotychczasowych projektach, mogli także zaproponować własny projekt i wtedy mogłaby się odbyć uczciwa i merytoryczna dyskusja nad wszystkimi projektami - powiedział premier. Jak dodał, większość zdecyduje później, jaki model w Polsce przyjmiemy.
Nawiązując do wypowiedzi prezydenta, który powiedział, że warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności oraz że "warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących", premier ocenił, że punkt widzenia Bronisława Komorowskiego "oznacza tak czy inaczej ustawę"
- Bo - żeby wyjaśnić ewentualne nieporozumienia - każdy projekt dotyczący regulacji w związkach partnerskich czy par homoseksualnych wymaga zmian w ustawach, w dziesiątkach, a nawet setkach różnych ustaw. Więc idea prezydenta, by poprawiać ustawy, ona i tak stanie się faktem, jeśli którykolwiek z projektów będzie rozpatrywany, bo jego konsekwencją muszą być zmiany w poszczególnych ustawach - podkreślił Tusk.
Tusk o Grodzkiej: nie widzę problemu, żeby zagłosować
Premier Donald Tusk powiedział, że nie widzi problemu, by zagłosować za kandydaturą Anny Grodzkiej na wicemarszałka sejmu. Jego zdaniem seksualność nie powinna dyskwalifikować nikogo w ubieganiu się o funkcje publiczne. - Nie widzę żadnego problemu, by pani Grodzka pełniła funkcje państwowe czy sejmowe - powiedział premier.
Zaznaczył, że seksualność nie ma żadnego wpływu na posiadanie kwalifikacji do pełnienia stanowiska wicemarszałka. - Sam problem seksualności nie powinien dyskwalifikować kogokolwiek, jeśli chodzi o ubieganie się o jakiekolwiek stanowisko - ocenił Tusk. - Ja osobiście nie mam żadnego oporu, czy problemu, z głosowaniem za panią Grodzką, dlatego że jest transseksualistką - dodał szef rządu. Premier podkreślił jednak, że nie podziela opinii Ruchu Palikota w sprawie odwołania obecnej wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej.
- Poczekajmy na to, czy rzeczywiście dojdzie do tej zmiany, ja byłbym ostrożny - zaznaczył premier. - Nie podzielam tej porywczości politycznej Janusza Palikota. Natomiast, jeśli dojdzie do głosowania, nie będę miał oporu, by głosować za jej (Grodzkiej) kandydaturą - podkreślił Tusk. Premier zaznaczył też, że nie ma powodu sądzić, by w klubie Platformy "ktoś miał problem z głosowaniem" za Grodzką.
- Więcej kontrowersji budziła kandydatura Nowickiej ze względu na jej poglądy ws. aborcji; wielu posłów PO w tej sprawie ma radykalnie odmienne poglądy - zauważył Tusk. Podkreślił, że konserwatywni posłowie PO zdecydowali się na nią głosować, bo "uczestniczenie w pracach sejmu nie jest pracą na rzecz ideologii, tylko pracą organizacyjną". - Nie sądzę, by była w Platformie jakaś grupa ludzi skłonna, by głosować przeciw (Grodzkiej) - przekonywał.
W czwartek Ruch Palikota udzielił posłance Annie Grodzkiej rekomendacji na funkcję wicemarszałka sejmu. W zeszłym tygodniu klub Ruchu Palikota wycofał poparcie dla Wandy Nowickiej, jako wicemarszałka sejmu. Decyzja ta to pokłosie przyjęcia przez Nowicką nagrody za 2012 rok - nagrody takie otrzymali wszyscy wicemarszałkowie oraz marszałek Sejmu; wszyscy też ostatecznie zapowiedzieli przekazanie nagród na cele społeczne.
Tupolew - cień w relacji Polska-Roska
Tusk oświadczył na konferencji, że "nad polsko-rosyjskimi relacjami wisi jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem wraku Tu-154M". Dodał, że po stronie rosyjskiej nikt nie może mieć wątpliwości, że dla polskiego rządu ta sprawa ma naprawdę istotne znaczenie. - Nie chcemy fetyszyzować tej kwestii, nie chcemy, aby relacje polsko-rosyjskie były więźniem tej sprawy, ale aby tak nie było, jest jedyna prosta droga: (...) zwrot wraku - powiedział Tusk.
- Inaczej każde polsko-rosyjskie spotkanie na dowolnym szczeblu politycznym będzie niestety zaczynało się z polskiej strony od tego jednoznacznego zdania: póki co nad polsko-rosyjskimi relacjami wisi jak cień fakt, że Rosja zwleka z oddaniem wraku Tu-154M - oświadczył szef rządu.
Dziennikarze pytali premiera o lutowy wyjazd przedstawicieli władz komisji spraw zagranicznych sejmu i senatu do Moskwy. Jednym z tematów rozmowy polskich parlamentarzystów z rosyjskimi odpowiednikami ma być zwrot wraku Tu-154M. - Ja bym nie oczekiwał jakiś przełomów związanych ze spotkaniami, bo tych spotkań, ponagleń, apeli było naprawdę dużo - odpowiedział Tusk.
- Jeśli my nie epatujemy opinii publicznej tymi faktami, to tylko dlatego, że chcielibyśmy raczej przedstawić wreszcie komunikat o tym, że te ponaglenia ze strony polskiej są skuteczne - zastrzegł jednak premier. Przekonywał, że po stronie rosyjskiej każdy wie, jak istotne znaczenie dla Polski ma sprawa wraku.
Co z pieniędzmi na drogi?
Tusk skomentował również m.in. sprawę wstrzymania przez Komisję Europejską wypłaty środków na budowę dróg po tym, jak pojawiły się podejrzenia zmowy cenowej. Kartel miały stworzyć firmy budowlane startujące w przetargach. - Polska nie straci funduszy unijnych - zapewnił Tusk. Wyjaśnił, iż KE jedynie wstrzymała wypłatę środków. Uważa, że Komisja chce dać naszemu krajowi czas do udokumentowania, że nie dojdzie do takich przypadków w przyszłości. Według premiera, jeśli sąd potwierdzi nieprawidłowości, fundusze zostaną przesunięte na inny cel.
Donald Tusk dodał, że stanowisko KE jest znane od dłuższego czasu i było przygotowywane z udziałem Polski. Informacje o podejrzeniu nieprawidłowości dotarły do Komisji w wyniku pracy ABW i polskiej prokuratury w ramach tarczy antykorupcyjnej.
Śledztwo w sprawie zmowy cenowej przy realizacji projektów na budowę polskich dróg prowadzi ABW na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Oskarżonych zostało 11 osób, w tym były szef warszawskiego oddziału GDDKiA. Według prokuratury, przedstawiciele firm uzgadniali jakie konsorcja mają wygrać przetargi na poszczególne odcinki dróg. W akcie oskarżenia jest mowa o dwóch odcinkach na drodze krajowej numer 8, między Białymstokiem i Jeżewem oraz Rawą Mazowiecką i Piotrkowem Trybunalskim, a także o odcinku budowanej autostrady A4 Radymno-Korczowa.