Donald Tusk: należy położyć kres chaosowi na granicach unijnych
Na granicach unijnych panuje chaos, któremu należy położyć kres, co oznacza nasiloną kontrolę na zewnętrznych granicach i rozwój współpracy z Turcją - powiedział w Warnie przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk po rozmowach z bułgarskim premierem Bojko Borysowem.
Tusk, który przebywa w Bułgarii od czwartku, ocenił wysoko wysiłki tego kraju na rzecz ochrony swych granic i podkreślił, że w razie konieczności może on liczyć na dodatkowe wsparcie unijne.
- Bułgaria ma wspólne granice z Turcją, Macedonią, Serbią, które są poddane silnej presji migranckiej, i w tej chwili dobrze daje sobie radę z ich ochroną - stwierdził Tusk.
Przewodniczący zapewnił, że Bułgaria może liczyć na dodatkowe wsparcie unijne, w tym finansowe, dla - kosztownego zarówno z punktu widzenia techniki, jak i ludzkich zasobów - procesu ochrony granic.
W UE przeważa stanowisko, że najważniejszym zadaniem jest obecnie przywrócenie i umocnienie kontroli unijnych granic zewnętrznych - podkreślił Tusk. Jest to podstawą dla prowadzenia efektywnej polityki migracyjnej. W tym kontekście Tusk wyraził zadowolenie z propozycji powołania rządu jedności narodowej w Libii, o której wcześniej poinformował specjalny wysłannik ONZ w regionie Bernardino Leon. Zdaniem Tuska przyczyni się to do zaprowadzenia pokoju w Libii. Kraj ten jest jednym z źródeł migracji do UE.
- Regulowanie problemu migranckiego wymaga również współpracy z Turcją - zaznaczył Tusk. Bułgarski premier Bojko Borysow przypomniał o poparciu swojego kraju dla tureckiej inicjatywy stworzenia w północnej Syrii strefy bezpieczeństwa, w której uchodźcy zostaliby rozmieszczeni niedaleko swych miejsc rodzinnych.
Z Sofii Ewgenia Manołowa