Donald Tusk ma jasność wyłącznie co do swojej przyszłości
Pojęcie "bezprawia ustawowego" (czyli konfliktu między normą prawną a powszechnym poczuciem sprawiedliwości) odnosi się bezpośrednio do jakości państwa. Podobnie - jak brak jasnych procedur w kluczowych sprawach i - chroniczne - nie egzekwowanie odpowiedzialności politycznej i służbowej.
Tak więc w dzisiejszej Polsce już nie tylko względy materialne (np. fakt że jedna trzecia osób żyjących w skrajnej nędzy to dzieci; że rośnie bezrobocie - u nas, w kraju "sukcesu", już 14 proc., gdy w UE - średnio 11 proc., że prawie o 9 proc. spadły dochody rolników) ale także - formalne, każą mówić o fatalnej jakości rządzenia.
Przykładem "bezprawia ustawowego", podyktowanego nadmiernym fiskalizmem, jest chociażby wadliwa procedura naliczania VAT przy fakturze, a nie - faktycznej płatności, co dziś, przy zatorach płatniczych (także w zamówieniach publicznych) rujnuje setki niewielkich firm.
Rząd Tuska stawia głównie na efekty księgowe (choćby przy wydawaniu środków na innowacje). I na układność polityczną wobec zewnętrznych ośrodków władzy. Tamci zaś udają, że biorą to za dobrą monetę. Bo Polska, nie walcząca o własne interesy i odpowiednią rangę, jest im na rękę. Brak wizji długofalowego rozwoju kraju i jego interesów (z Tuskiem, który chce się przypodobać wszystkim i w związku z tym będącym, jak Wałęsa, "za, a nawet przeciw" np. w kwestii euroobligacji) jest jednym z wielu przykładów niskiej jakości rządzenia.
Świat się zmienia, a władza ulega rozproszeniu. Trudno np. powiedzieć, kto prowadzi realną politykę Niemiec wobec Rosji: udająca pryncypialność kanclerz Merkel czy Komisja Wschodnia Związku Przemysłowców? Jednak odmienność standardów (i nieco mniejsza - interesów) obu tych ośrodków jest i tak lepsza, niż obecne dryfowanie Polski, bez jasnej wizji racji stanu.
Bo politycy PO (w tym głównie - Donald Tusk i jego najbliższe otoczenie) wydają się mieć jasność wyłącznie co do swoich własnych interesów i przyszłości!
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski