Donald Tusk kontra reporter TVP. Tłum wybuchł śmiechem
- Skrót TVP, który pan interpretuje staromodnie jako "Telewizję Polską", to już teraz jest raczej "TVPegasus" albo "TVPiS". Nawet praca w TVP Info, czy w TVP, nie zwalania pana z obowiązku bycia elementarnie kulturalnym - odpowiedział Donald Tusk na pytanie dziennikarza TVP ws. planów obrony Polski w razie ataku ze wschodu. Lider opozycji spotkał się w czwartek z wyborcami w Kaliszu. Na koniec odbyła się krótka konferencja i wówczas pracownik TVP wrócił do tematu z czasów poprzednich rządów, gdy nakreślono specjalny plan obory Polski w razie ewentualnego ataku z Rosji czy Białorusi. Zakładał on, że terytoria od wschodniej strony Wisły należy odbijać dopiero po tym, jak utworzy się silna linia obrony pod Warszawą. Plany te ostatnio ujawnił szef MON, Mariusz Błaszczak w ramach wyborczej kampanii PiS, co oburzyło opinię publiczną i stało się głównym tematem wyborczym w walce o władze. Dziennikarz TVP dostał jednak ostrą odpowiedź od szefa PO, a do tego samym pytaniem z oburzeniem zareagowali zebrani wokół polityka wyborcy, najpierw wyśmiewając pytanie pracownika TVP - Nie życzę sobie, żeby pan stwierdzał, będąc pracownikiem mediów, że lider opozycji "wpada w furię". Ja już nie zastąpię panu rodziców, nie wychowam pana. Ludzie widzą, jak pan się zachowuje. Jeśli chodzi o strategię obronną. Wszyscy to już wyjaśnialiśmy. Plany operacyjne, o których kłamliwie opowiadacie w TVP, były prostą konsekwencją dokumentów przygotowanych przez Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego - z czasów, gdy był on premierem - wyjaśnił Tusk.