Trwa ładowanie...

Dominika Arendt-Wittchen tłumaczy się ze spoliczkowania. "Uznałam, że to jedyne rozwiązanie"

"Emocjonalnego gestu" Dominiki Arendt-Wittchen broni m.in. "Gazeta Polska", używając do tego słów sanitariuszki AK. Była pełnomocnik wojewody dolnośląskiego podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny spoliczkowała protestującą kobietę. Teraz twierdzi, że "bierze odpowiedzialność" za swój czyn.

Dominika Arendt-Wittchen tłumaczy się ze spoliczkowania. "Uznałam, że to jedyne rozwiązanie"Źródło: Archiwum DUW
d1hmgxm
d1hmgxm

- Wymierzyłam policzek tej pani. Przyznaję się do tego. To był emocjonalny gest wykonany w proteście przeciwko zagłuszaniu i awanturowaniu się w czasie jednej z najważniejszych uroczystości w kraju - powiedziała w rozmowie z Radiem Wrocław Dominika Arendt-Wittchen.

W sobotę obchody 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej na pl. Piłsudskiego w Warszawie zakłócały osoby protestujące przeciwko reformie sądownictwa. – Gdy zapowiedziano, że przemówi prezydent Andrzej Duda, zaczęliśmy krzyczeć "konstytucja". Wtedy szybkim krokiem podeszła do mnie kobieta, powiedziała: "zamknij się ty głupia babo" i uderzyła mnie w twarz. Nie wiem, dlaczego wybrała akurat mnie – powiedziała w rozmowie z reporterką WP Magdalena Klim.

- To, co widzimy na filmie, to tylko urywek. Wcześniej - i tego nie widać na nagraniu - prosiłam tę panią emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła. Coraz głośniej zagłuszała przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, wykrzykując hasło "konstytucja, konstytucja" - zapewniła Arendt-Wittchen.

Zobacz także: Otwarta wojna na lewicy. Andrzej Rozenek o Barbarze Nowackiej: pogubiła się

"Gazeta Polska" broni, komentatorzy krytykują

Stwierdziła, że "wielu kombatantów, którzy przyjechali z zagranicy nie wiedziało, co się dzieje". - Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera. Czekałam, aż ktoś zareaguje, bo w mojej ocenie, takie krzyki, w trakcie takiej uroczystości, to nic innego, jak próba zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości - powiedziała.

Arendt-Wittchen pełniła funkcję pełnomocnika wojewody dolnośląskiego ds. obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości. Poinformowała o swojej rezygnacji. - Jeszcze raz podkreślałam, to był emocjonalny gest, w tamtej sytuacji, mając za sobą rozmowę z kombatantami, mając w głowie, jak ważny to moment uznałam, że to jedyne rozwiązanie - dodała.

"Gestu" Arendt-Wittchen broniła m.in. "Gazeta Polska". W jej dolnośląskim dodatku tekst dotyczący incydentu zatytułowano słowami sanitariuszki AK Inki: "zachowałam się jak trzeba". Cytat powtórzono w tekście, przytaczając słowa internauty.

Źródło: Radio Wrocław, WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1hmgxm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hmgxm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj