Dolny Śląsk - 1400 wniosków o zapomogi
Nie ma mowy o wolnym weekendzie – zapewnia Dorota Grzybowska z urzędu wojewódzkiego. Pracujemy, by ludzie jak najszybciej dostali pieniądze – mówi. Do urzędu wojewódzkiego wciąż napływają wnioski o zapomogi z ponad 30 gmin na Dolnym Śląsku.
O pieniądze na remont zalanych gospodarstw najczęściej starali się mieszkańcy gmin: Kłodzko, Stare Bogaczowice, Mirsk i Gryfów Śląski. Najpierw właściciele gospodarstw informowali o stratach gminny ośrodek pomocy społecznej. Jego pracownicy sprawdzali zgłoszenie i po przygotowaniu protokołu przesyłali prośbę o zapomogę do Wrocławia. Urzędnicy naliczyli ich około 1400, na łączną kwotę blisko 5 milionów złotych.
Wczoraj wojewoda przesłał wniosek o zapomogi na taką kwotę do Biura ds. Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych. Warszawscy urzędnicy zapewnili, że sprawa zostanie potraktowana priorytetowo – zapewnia Dorota Grzybowska.
Pieniądze powinny trafić do urzędu wojewódzkiego już w pierwszej połowie przyszłego tygodnia. Jeśli będzie taka konieczność, wrocławscy urzędnicy przyjdą do pracy w dzień wolny, by wszystko przyspieszyć.
Stąd pieniądze trafią do gmin, które są lepiej poinformowane i zadecydują, kto dostanie pomoc w pierwszej kolejności. Samorządy na pieniądze konieczne do odbudowy zniszczonych wałów czy dróg poczekają znacznie dłużej. Wiadomo, że straty w regionie sięgnęły kilkudziesięciu milionów złotych.
Na razie trudno jednak o dokładne szacunki. Nasi pracownicy sprawdzają w terenie szkody zgłaszane przez gminy. Oczywiście, tam, gdzie woda zniszczyła jedyną drogę do wioski, szansa na szybsze przekazanie pieniędzy z budżetu jest większa – tłumaczy Franciszek Szumiejko z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Ale w większości przypadków gminy poczekają na nie kilka tygodni – dodaje.
Jerzy Wójcik