Dokąd pójdą politycy Solidarnej Polski, jeśli partia się rozpadnie?
Solidarna Polska jest pewna dwucyfrowego wyniku w wyborach do Europarlamentu, a to wszystko za sprawą "mocnych nazwisk na listach wyborczych". Co jednak, jeśli przepowiednie konkurentów politycznych okażą się prawdziwe i w wyniku porażki w najbliższych wyborach SP przestanie istnieć? Politycy tego ugrupowania nie przyznają się, jakie mają plany ewakuacyjne, ale my sprawdziliśmy, gdzie mogą szukać schronienia.
W Prawie i Sprawiedliwości?
Mariusz Błaszczak przypomina, że drzwi do PiS-u były szeroko otwarte do sierpnia 2012 roku. - Prawo i Sprawiedliwość zapraszało, z zaproszenia skorzystało trzech posłów, a cała reszta wybrała inny pomysł na życie polityczne, więc ten wybór musi zakończyć się konsekwentnym rozwiązaniem - mówi przewodniczący klubu PiS. Więc drzwi bezwzględnie są zamknięte? - Trzeba być konsekwentnym - powtarza i dodaje, że może "ci państwo zostaną przygarnięci przez Donalda Tuska, bo obecnie przecież działają na jego korzyść".
W Platformie Obywatelskiej?
PO odbija piłeczkę i wskazuje na PiS. - Myślę, że już teraz większość członków SP zastanawia się, jak wrócić do Prawa i Sprawiedliwości - mówi Marcin Kierwiński. Wątpi by drzwi do PiS-u były tak szczelnie zamknięte jak zapowiedział Mariusz Błaszczak.
- W polityce nigdy nie mówi się nigdy - odpowiada. Teraz jego stwierdzenie, że dla działaczy SP nie widzi miejsca w PO już nie wydaje się tak definitywne.
Czyli jest taka szansa? - To zależy którzy politycy - mówi bezpiecznie.
Więc konkretnie: Zbigniew Ziobro?
- Nie wyobrażam sobie.
Ktoś inny?
- Nie widzę takich polityków na ten moment - powtarza.
Więc Ziobro zostanie sam?
- Może Jarosław Gowin go przygarnie - nadchodzi z pomocą klubowa koleżanka Ligia Krajewska.
A więc w "Polsce Razem"?
Polska Razem w swoich szeregach widziałaby "prawie wszystkich oprócz kilku przywódców". Podobno już toczą się takie rozmowy a ich efekt mamy poznać przed eurowyborami, bo "to wtedy ma największy sens". Ale co to dokładnie oznacza? - Na poziomie działaczy powiatowych w zasadzie wszyscy mogliby znaleźć się w PR, a w obrębie Klubu w zasadzie też, oprócz osób "ściśle kojarzonych z agresywnym PiS-em" - mówi nam jeden z przedstawicieli PR.
Czyli kogo nie przyjmiecie? Poseł wymienia: Beaty Kempy, Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego, Arkadiusza Mularczyka. Ale już np. Andrzej Dera jest "dobrze odbierany, Tadeusz Cymański "powszechnie lubiany", a Ludwik Dorn to "wartość dodana". - Ale absolutnie jednak nie ma miejsca dla Zbigniewa Ziobry - powtarza z mocą i tłumaczy, że byłby dla nich tylko obciążeniem.
Jak dodaje poseł Polski Razem, według badań wyborcy PR nie zaakceptowaliby Ziobry z uwagi na jego praktyki z czasów sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości. - Albo robi się partię dla przedsiębiorców, która chce im obniżać podatki, albo taką, która za byle co będzie ich zamykać do więzienia - mówi.
To może na lewicy?
Z reakcji Janusza Palikota wnioskujemy, że "Twój Ruch" należałoby pominąć milczeniem, ale w zasadzie czemu nie, przecież w polityce wszystko jest możliwe?
- Nie nie nie broń Boże - wzdycha Palikot, ale w przeciwieństwie do innych nie martwi się o los Zbigniewa Ziobry, bo nawet jeśli ten przegra w eurowyborach, to na pewno gdzieś się znajdzie miejsce dla osoby, która - podkreśla Palikot - na Podkarpaciu mobilizuje kilkunastoprocentowy elektorat.
- Znajdzie gdzieś miejsce ale na pewno nie będzie to Twój Ruch - mówi zasadniczo.
A w SLD? Pytanie jest o tyle kuriozalne, że według Sojuszu miejsce Zbigniewa Ziobry jest przed Trybunałem Stanu. Dariusz Joński rozwija jednak myśl i przewiduje, że Członkowie Solidarnej Polski opuszczą Zbigniewa Ziobrę i wrócą do PiS-u. - Ziobro zostanie sam, nikt nie będzie umierał razem z nim - mówi. Rzecznik SLD uważa, że stanie się to dzień po przegranych przez Zbigniewa Ziobrę wyborach do Europarlamentu.
Czy naprawdę Zbigniew Ziobro, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków, nie będzie miał dokąd pójść? Co się z nim stanie? Może gdyby indywidualnie starował do senatu to miałby szanse - zastanawia się Ligia Krajewska, choć powątpiewa, czy Ziobro wciąż ma takie poparcie, jakim cieszył się, będąc politykiem PiS-u. - A może Ziobrę zechce Bronisław Komorowski? W końcu prezydent zaprasza go i tam razem z Januszem Palikotem doradzają mu, więc być może zostanie stałym doradcą... - ironizuje Mariusz Błaszczak.
A może Zbigniew Ziobro wszystkich zaskoczy i rzeczywiście uzyska zapowiadany dwucyfrowy wynik w eurowyborach? Przecież w polityce wszystko jest możliwe...
Ostatni sondaż, wykonany dla Wirtualnej Polski przez Instytut Badania Opinii Homo Homini, określa poparcie dla Solidarnej Polski na poziomie 1 proc. Jeszcze w listopadzie ub.r. SP zamierzało poprzeć 4 proc. ankietowanych (zobacz wyniki w serwisie sondaż.wp.pl)
Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska