PolitykaDokąd pójdą politycy Solidarnej Polski, jeśli partia się rozpadnie?

Dokąd pójdą politycy Solidarnej Polski, jeśli partia się rozpadnie?

Solidarna Polska jest pewna dwucyfrowego wyniku w wyborach do Europarlamentu, a to wszystko za sprawą "mocnych nazwisk na listach wyborczych". Co jednak, jeśli przepowiednie konkurentów politycznych okażą się prawdziwe i w wyniku porażki w najbliższych wyborach SP przestanie istnieć? Politycy tego ugrupowania nie przyznają się, jakie mają plany ewakuacyjne, ale my sprawdziliśmy, gdzie mogą szukać schronienia.

Dokąd pójdą politycy Solidarnej Polski, jeśli partia się rozpadnie?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Michał Mandziak

15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 18:45

W Prawie i Sprawiedliwości?

Mariusz Błaszczak przypomina, że drzwi do PiS-u były szeroko otwarte do sierpnia 2012 roku. - Prawo i Sprawiedliwość zapraszało, z zaproszenia skorzystało trzech posłów, a cała reszta wybrała inny pomysł na życie polityczne, więc ten wybór musi zakończyć się konsekwentnym rozwiązaniem - mówi przewodniczący klubu PiS. Więc drzwi bezwzględnie są zamknięte? - Trzeba być konsekwentnym - powtarza i dodaje, że może "ci państwo zostaną przygarnięci przez Donalda Tuska, bo obecnie przecież działają na jego korzyść".

W Platformie Obywatelskiej?

PO odbija piłeczkę i wskazuje na PiS. - Myślę, że już teraz większość członków SP zastanawia się, jak wrócić do Prawa i Sprawiedliwości - mówi Marcin Kierwiński. Wątpi by drzwi do PiS-u były tak szczelnie zamknięte jak zapowiedział Mariusz Błaszczak.

- W polityce nigdy nie mówi się nigdy - odpowiada. Teraz jego stwierdzenie, że dla działaczy SP nie widzi miejsca w PO już nie wydaje się tak definitywne.

Czyli jest taka szansa? - To zależy którzy politycy - mówi bezpiecznie.

Więc konkretnie: Zbigniew Ziobro?

- Nie wyobrażam sobie.

Ktoś inny?

- Nie widzę takich polityków na ten moment - powtarza.

Więc Ziobro zostanie sam?

- Może Jarosław Gowin go przygarnie - nadchodzi z pomocą klubowa koleżanka Ligia Krajewska.

A więc w "Polsce Razem"?

Polska Razem w swoich szeregach widziałaby "prawie wszystkich oprócz kilku przywódców". Podobno już toczą się takie rozmowy a ich efekt mamy poznać przed eurowyborami, bo "to wtedy ma największy sens". Ale co to dokładnie oznacza? - Na poziomie działaczy powiatowych w zasadzie wszyscy mogliby znaleźć się w PR, a w obrębie Klubu w zasadzie też, oprócz osób "ściśle kojarzonych z agresywnym PiS-em" - mówi nam jeden z przedstawicieli PR.

Czyli kogo nie przyjmiecie? Poseł wymienia: Beaty Kempy, Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego, Arkadiusza Mularczyka. Ale już np. Andrzej Dera jest "dobrze odbierany, Tadeusz Cymański "powszechnie lubiany", a Ludwik Dorn to "wartość dodana". - Ale absolutnie jednak nie ma miejsca dla Zbigniewa Ziobry - powtarza z mocą i tłumaczy, że byłby dla nich tylko obciążeniem.

Jak dodaje poseł Polski Razem, według badań wyborcy PR nie zaakceptowaliby Ziobry z uwagi na jego praktyki z czasów sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości. - Albo robi się partię dla przedsiębiorców, która chce im obniżać podatki, albo taką, która za byle co będzie ich zamykać do więzienia - mówi.

To może na lewicy?

Z reakcji Janusza Palikota wnioskujemy, że "Twój Ruch" należałoby pominąć milczeniem, ale w zasadzie czemu nie, przecież w polityce wszystko jest możliwe?

- Nie nie nie broń Boże - wzdycha Palikot, ale w przeciwieństwie do innych nie martwi się o los Zbigniewa Ziobry, bo nawet jeśli ten przegra w eurowyborach, to na pewno gdzieś się znajdzie miejsce dla osoby, która - podkreśla Palikot - na Podkarpaciu mobilizuje kilkunastoprocentowy elektorat.

- Znajdzie gdzieś miejsce ale na pewno nie będzie to Twój Ruch - mówi zasadniczo.

A w SLD? Pytanie jest o tyle kuriozalne, że według Sojuszu miejsce Zbigniewa Ziobry jest przed Trybunałem Stanu. Dariusz Joński rozwija jednak myśl i przewiduje, że Członkowie Solidarnej Polski opuszczą Zbigniewa Ziobrę i wrócą do PiS-u. - Ziobro zostanie sam, nikt nie będzie umierał razem z nim - mówi. Rzecznik SLD uważa, że stanie się to dzień po przegranych przez Zbigniewa Ziobrę wyborach do Europarlamentu.

Czy naprawdę Zbigniew Ziobro, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków, nie będzie miał dokąd pójść? Co się z nim stanie? Może gdyby indywidualnie starował do senatu to miałby szanse - zastanawia się Ligia Krajewska, choć powątpiewa, czy Ziobro wciąż ma takie poparcie, jakim cieszył się, będąc politykiem PiS-u. - A może Ziobrę zechce Bronisław Komorowski? W końcu prezydent zaprasza go i tam razem z Januszem Palikotem doradzają mu, więc być może zostanie stałym doradcą... - ironizuje Mariusz Błaszczak.

A może Zbigniew Ziobro wszystkich zaskoczy i rzeczywiście uzyska zapowiadany dwucyfrowy wynik w eurowyborach? Przecież w polityce wszystko jest możliwe...

Ostatni sondaż, wykonany dla Wirtualnej Polski przez Instytut Badania Opinii Homo Homini, określa poparcie dla Solidarnej Polski na poziomie 1 proc. Jeszcze w listopadzie ub.r. SP zamierzało poprzeć 4 proc. ankietowanych (zobacz wyniki w serwisie sondaż.wp.pl)

Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)