Dobiega końca postępowanie przeciw Grzegorzowi Piotrowskiemu
Łódzka prokuratura kończy postępowanie w sprawie znieważenia przez zabójcę ks. Jerzego Popiełuszki -Grzegorza Piotrowskiego, łódzkich i piotrkowskich sędziów i sądów.
Postępowanie wszczęto po doniesieniu resortu sprawiedliwości, gdy b. kapitan SB nazwał sędziów "clownami", a sądy porównał z cyrkiem.
Decyzja o tym, czym zakończy się postępowanie - aktem oskarżenia czy np. umorzeniem - zapadnie prawdopodobnie jeszcze w sierpniu tego roku - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka prokuratury Maria Świetlicka.
16 sierpnia przypada koniec kary 15 lat więzienia, jaką Piotrowski odbywa za zabójstwo kapelana "Solidarności". Jeśli więc b. funkcjonariusz SB zostanie oskarżony o znieważenie, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, to w tej sprawie prawdopodobnie będzie odpowiadał już z wolnej stopy.
Toczące się postępowanie dotyczy wypowiedzi Piotrowskiego, jakiej udzielił on 9 marca 2000 roku, podczas sześciodniowej przepustki z zakładu karnego w Goleszach (Łódzkie), gdzie wówczas odbywał karę. Z b. kapitanem rozmawiali dziennikarze łódzkiej TVP SA.
Efektem rozmowy był wyemitowany przez telewizję wywiad pod tytułem "Grzegorz Piotrowski mówi: nie zabiłem Popiełuszki", w którym b. kapitan SB usiłował pomniejszyć swoją rolę w zbrodni, twierdząc m.in., że ksiądz Popiełuszko zginął przypadkowo, próbując uwolnić się z więzów oraz że to Pękala i Chmielewski związali księdza tak niefortunnie. Były kapitan SB powiedział również, że w jego sprawie sędziowie robią z siebie clownów, balansując na granicy śmieszności. Odniósł się w ten sposób do orzeczeń sekcji penitencjarnej III Wydziału Karnego SO w Piotrkowie i II Wydziału Karnego SA w Łodzi, odmawiających mu warunkowego, przedterminowego zwolnienia z zakładu karnego. (ajg)