Do zdrady nakłaniam zawodowo
16.02.2009 | aktual.: 17.09.2009 15:32
Honorata „profesjonalnie” namawia do zdrady. Zajmuję się ujawnianiem męskiej niewierności. Jak mówi, na brak pracy nie narzeka.
Z badań TNS OBOP wynika, że do zdrady przyznaje się 16 procent kobiet i 28 procent mężczyzn. Ulubione miejsce miłosnych igraszek to nadmorska plaża, samochód i miejski park. 15 procent mężczyzn i co dziesiąta kobieta przyznaje się do romansu w pracy. Najczęściej zdradzają młode mężatki i mężczyźni w wieku od 40 do 50 lat. Głównie są to mieszkańcy dużych miast, powyżej 500 tysięcy mieszkańców. Te wnioski nie napawają optymizmem. Mogą natomiast stanowić inspirację dla przedsiębiorczych osób. Honorata „profesjonalnie” namawia do zdrady, a nawet z tego procederu uczyniła swój zawód. Oto, co mówi, o swej „pracy”.
Moja branża to zdrada
- Zawsze chciałam zajmować się tym, na czym ludziom zależy – mówi Honorata (prosi o anonimowość). - W obecnych czasach, aby się utrzymać i sprzedać swoje usługi trzeba być kreatywnym i dostrzegać luki w rynku pracy. Istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na oferowane przeze mnie usługi. Zdrada stanowi nieodłączny atrybut życia. Zdrada była jest i będzie, dla mnie jest to po prostu sposób na zarabianie. Zajmuję się ujawnianiem męskiej niewierności. Tę działalność rozpoczęłam cztery lata temu. Pracowałam wówczas jako manicurzystka. Przy okazji wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych nasłuchałam się wielu historii związanych z ludzkimi dramatami wywołanymi właśnie zdradą małżeńską. Do salonu przychodziły kobiety zrozpaczone, pałające chęcią odwetu lub też niepewne, przeczuwające, że w życiu małżeńskim zapowiada się coś niedobrego. Dzisiaj to właśnie pole moich zawodowych zainteresowań. Sprawdzam, czy dany mężczyzna ma skłonności poligamiczne. Na ogół klientki dają mi wskazówki, gdzie najczęściej przebywa partner,
jakie są jego zainteresowania i najbliższe plany. Spotykam się z figurantem, kokietuję, sprawdzam jak daleko mógłby się posunąć, czy jest na tyle silny, by oprzeć się kobiecym wdziękom. Rozmowy nagrywam i przekazuje klientkom. Być może moja praca nie jest etyczna, lecz czy etyczna jest zdrada?
Kłopoty pani Ewy
- Podejrzewałam, że mąż znowu mnie zdradził. Jestem mężatką od szesnastu lat - opowiada Ewa z Łodzi. - W życiu rodzinnym układa się raz lepiej, raz gorzej. Niestety mój mąż sześć lat temu miał romans. Pomimo, że był dyskretny, jego tajemnica wyszła na jaw. Niczego się nie wypierał, tłumaczył, że omotała go koleżanka z pracy. Oczywiście potem usłyszałam tysiąc deklaracji, że jestem jedyną miłością jego życia i nigdy już mnie nie zdradzi. Skrucha uczyniła go wiarygodnym, ale ostatnio zachowanie męża zaczęło mnie niepokoić. Bardzo często wychodził wieczorami z domu. Ubrany w dresik, twierdził, że musi zadbać o swoją kondycję fizyczną, ponieważ „kręgosłup mu siada”. Chodził na siłownię, basen, a czasem biegał w parku. Kiedy wracał z treningu przeglądałam pieczołowicie jego rzeczy w poszukiwaniu choćby najmniejszego szczegółu zdradzającego obecność kobiety. Wąchałam jego ubrania, szukałam kobiecych włosów, wpatrywałam się w jego oczy, myśląc, że jeśli coś ukrywa – będzie się peszył. Niestety mąż był
perfekcjonistą. Nic nie wskazywało na zdradę, mimo wszystko oczyma wyobraźni widziałam go w gorszących scenach rodem z filmu erotycznego. Obsesyjne myśli o niewierności męża powodowały, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Myślałam o tym, żeby towarzyszyć mężowi w jego wieczornych eskapadach, ale on mnie zna, wie, że nie jestem typem sportowca i wyznaję zasadę, że sport to mord. Nie chciałam, aby mnie przejrzał i dostrzegł moją szaleńczą zazdrość. Mam czterdzieści trzy lata. Nie jestem już tak atrakcyjna jak w czasach młodości. Wychodzę z założenia, że trzeba męża pilnować, bo co pocznę później? Nie chciałabym być samotna. W zeszłym miesiącu skorzystałam z usług pani Honoraty. Poprosiłam o obserwację męża na siłowni, zależało mi także na sprawdzeniu czy potrafi dochować wierności, którą tak żarliwie obiecywał. O usługach pani Honoraty powiedziała mi koleżanka, która przekonała się, że jej mąż jest wobec niej lojalny. Uważam, że to świetny pomysł na biznes. Nie ma tu nic zdrożnego, czy nieetycznego. Jeśli
maż jest kryształowy nie ma się czego obawiać.
Kto korzysta z usług pani Honoraty?
- Z moich usług korzystają nie tylko żony zazdrosne, czy przeżywające małżeński kryzys. Przychodzą również przyszłe teściowe, które chcą sprawdzić, czy narzeczony córki jest wobec niej lojalny. Bywają przypadki, że kobiety chcą poddać swoich partnerów próbie przed czekającym ich wyjazdem na zagraniczny kontrakt. Takie postępowanie jest uzasadnione, bowiem mężczyzna ma przeciętnie wyższy poziom potrzeb seksualnych niż kobieta. W obecnych czasach, pełnych pokus trudno jest opierać się jedynie na zaufaniu. Czasem przychodzą panie, które nie mają żadnych podejrzeń, chcą „prewencyjnie”, pośledzić męża.
Tajniki zawodu
- Mój warsztat pracy to komoda pełna ubrań na różne okazje, dyktafon, aparat fotograficzny, czasem zakładam perukę, mam też samochód, urok osobisty. Idąc na akcję zawsze mam przygotowanych kilka scenariuszy, muszę być błyskotliwa i przygotowana na różne ewentualności, czuję się trochę jak aktorka, a trochę jak detektyw. W pracy przydaje się cierpliwość. Moja praca, opiera się na emocjach. Kiedy uznam, że mężczyzna skłonny jest do zdrady, mam obowiązek przekazać tę informację osobie, która zleciła mi wykonanie zadania. Nigdy nie posuwam się dalej, jestem profesjonalistką i seks nie wchodzi w grę. Ja tylko skłaniam do sytuacji, gdy staje się to możliwe. Gdy mam dowody w postaci nagrania, np. gdy mężczyzna proponuje mi łóżko, wycofuje się. Nie działam jako firma i nie publikuję ogłoszeń, ale kobiety mówią sobie o mnie. Dlatego zawsze mam klientki. Cena waha się od mojego zaangażowania. Moje usługi są adresowane do bogatszych pań, trzeba się przygotować na wydatek od 500 do nawet 2 tys. zł. Czy rzeczywiście
zdradzają? Wielu mi ulega, ale były przypadki, że mężowie powiedzieli stanowcze „nie”.
Marlena Windura