Do wyborów startują z wyrokami
Na listach w wyborach samorządowych
znalazły się osoby z prawomocnymi wyrokami. Teoretycznie zakazuje
tego ordynacja... - pisze gazeta "Metro".
24.10.2006 | aktual.: 24.10.2006 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doświadczeni, wykształceni i najważniejsze: czyści - tylko tacy kandydaci mieli startować do stanowisk w samorządzie. Gwarantować to miała nowa, znowelizowana pod koniec sierpnia, ordynacja wyborcza. Wprowadzono zakaz kandydowania na prezydentów, burmistrzów, wójtów czy radnych politykom z prawomocnym wyrokiem. Problem w tym, że przepis ten można było łatwo ominąć.
Zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego nie było potrzebne. Wystarczało słowo- przyznaje Lech Gajzler, ekspert z Krajowego Biura Wyborczego. I nie trzeba długo szukać, by znaleźć kandydata skazańca lub takiego, przeciwko któremu toczy się prokuratorskie postępowanie. Nie wiadomo, ile dokładnie jest takich osób. Jednak biura wyborcze już dostały informacje, że na listach różnych komitetów w całym kraju znajduje się co najmniej 30 kandydatów z wyrokami.
Jednym z nich jest Józef Burdziak, nauczyciel z Tarnowskich Gór. Kandyduje na starostę z listy PiS. Pełnił już tę funkcję przez ostatnie cztery lata. Prokuratura oskarżyła go o przechowywanie w domu kosztorysów związanych z budową jednego z rond w mieście. W styczniu tego roku został skazany, kara - 2,5 tys. zł. To mu nie przeszkodziło. Znów kandyduje, choć to niezgodne z ordynacją.
Większe kłopoty ma Kazimierz Stocki, obecny starosta chełmski i kandydat z listy PSL do rady powiatu. Niebawem może pójść na dziesięć lat za kratki. Prokuratura zarzuciła mu m.in. niegospodarność (wypłacił 120 tys. zł wykonawcy inwestycji, choć ten jej nie ukończył). Wyrok zapadnie jeszcze w tym roku. Ale Stocki nie zamierza rezygnować ze startu. Nie czuję się winny, więc kandyduję - mówi.
Zdaniem prokuratury podobnych spraw toczy się nawet setka. Głównie związane są one z nieprawidłowościami przy zarządzaniu miasta czy powiatu. Ale nie tylko. To także sprawy cywilne- mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. Są różne: pobicia, wymuszenia, fałszerstwa- wylicza. (PAP)