Do banku przez szpaler prostytutek
Nowy oddział PKO BP przy ul. Szlak w
Krakowie otwarto na pigalaku - skarżą się krakowianie. - Żeby
wieczorem skorzystać z bankomatu, trzeba się przebić przez szpaler
prostytutek, donosi "Gazeta Krakowska".
Panienki są skąpo odziane, hałaśliwe i agresywne. Przed bankiem pojawiają się tuż po zmroku. Nie mogą sobie z nimi poradzić ani ochroniarze PKO BP, ani policjanci.
Kiedyś wieczorem zatrzymałem się autem na parkingu pod bankomatem - opowiada mieszkaniec Śródmieścia. Ledwie otworzyłem drzwi, a już do środka wpakowała mi się prostytutka. Byłem w szoku. Mężczyzna wysłał pięć oficjalnych skarg do dyrekcji banku. Sytuacja nie zmieniła się jednak ani trochę.
Skoro nasi klienci skarżą się na prostytutki, to musimy coś z nimi zrobić, powiedział "Gazecie Krakowskiej" Jarosław Jędras z działu marketingu PKO BP. Problem w tym, że niewiele możemy. Nasi ochroniarze nie mogą tak po prostu ich przeganiać z chodnika. Nie wolno im interweniować. Bank zwrócił się do krakowskiej policji o uwolnienie od niechcianego towarzystwa. Na razie skutków nie widać - przyznaje Jędras. Będziemy nalegać na szybszą reakcję. (PAP)