Dmitrijew w USA: Trump zapobiegł III wojnie światowej
Wysłannik Kremla Kiriłł Dmitrijew przebywa z wizytą w USA. W wywiadzie dla Fox News stwierdził, że prezydent Donald Trump nie tylko zapobiegł wybuchowi III wojny światowej, lecz także poczynił istotne postępy w rozmowach na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Próbował też wmówić, Rosja nie stawia zniesienia sankcji jako warunku zawarcia porozumienia.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Co musisz wiedzieć?
- Kiriłł Dmitrijew w wywiadzie dla Fox News stwierdził, że prezydent Trump zapobiegł wybuchowi III wojny światowej i osiągnął postępy w rozmowach dotyczących Ukrainy.
- Kreml utrzymuje - wbrew doniesieniom, że Rosja nie żąda zniesienia sankcji. Dmitrijew ewidentnie mijał się z prawdą mówiąc, że Rosja nie stawia warunków wstępnych dotyczących sankcji, mimo że ich zniesienie mogłoby być korzystne dla amerykańskich firm.
- Spotkania w Waszyngtonie – Dmitrijew spotkał się z przedstawicielami administracji USA, omawiając kwestie gospodarcze i współpracę w zakresie metali ziem rzadkich oraz gazu LNG.
Dmitrijew w USA: Trump zapobiegł III wojnie światowej
Odpowiadając na pytania dziennikarza Breta Baiera szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich i jeden z negocjatorów Kremla powiedział, że rozmowy z przedstawicielami administracji Trumpa postępują i widać w nich realny progres.
– Przez ostatnie trzy lata nie było żadnego dialogu między Rosją a administracją Bidena. Nie podejmowano prób zrozumienia naszego stanowiska. Nie szukano efektywnych rozwiązań. Tymczasem zespół prezydenta Trumpa dostrzegł przestrzeń do deeskalacji – powiedział. Jako przykład podał "pierwszą skuteczną próbę zatrzymania ataków na infrastrukturę energetyczną między Rosją a Ukrainą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprytny patent Ukraińców. Mocny cios w logistykę Rosjan
Dmitrijew: Trump zrozumiał Rosję. Biden ignorował nas lata
Dmitrijew zaznaczył, że rozmowy mają konstruktywny charakter. – Nie ulega wątpliwości, że zespół Trumpa nie tylko zapobiegł eskalacji globalnego konfliktu, ale też poczynił zauważalne postępy w kierunku rozwiązania kwestii Ukrainy – powiedział.
W odpowiedzi na zarzut, że Rosja złamała ustalenia dotyczące zawieszenia uderzeń na obiekty energetyczne, Dmitrijew stwierdził, że Ukraina również dopuściła się podobnych działań, choć – jak podkreślił – media tego nie nagłaśniają.
W trakcie wizyty w USA, Dmitrijew omawiał także tematy gospodarcze, m.in. potencjalną współpracę w sektorze metali ziem rzadkich i LNG. Próbował przekonywać, że oba kraje mogą wspólnie osiągać znaczne korzyści, nie uzależniając tego od zniesienia sankcji.
– Rosja nie żąda ich zniesienia. Nasz PKB wzrósł w zeszłym roku o 4 proc., podczas gdy w Europie był to zaledwie 1 proc. – mówił w wywiadzie szerząc rosyjską propagandę.
Dmitrijew chwali Trumpa. "Pierwszy krok do deeskalacji"
Przyznał jednak, że jego wizyta była możliwa dzięki wyjątkom w sankcjach, jakie zastosowała administracja Trumpa względem jego osoby.
Jak zaznaczył Dmitrijew, kwestia zniesienia dodatkowych ceł na rosyjski eksport została potraktowana technicznie i nie była głównym tematem rozmów. Zgodnie z wyliczeniami, taryfa powinna wynosić 41 proc., ale nie została nałożona z powodu już obowiązujących sankcji, które – jak wskazał Biały Dom – i tak praktycznie zamrażają handel z Rosją.
Wizyta Dmitrijewa rozpoczęła się 2 kwietnia. W jej trakcie spotkał się m.in. z doradcą Trumpa, Steve’em Witkoffem, który od miesięcy uczestniczy w rozmowach o rozejmie w Ukrainie.
49-letni Dmitrijew uważany jest za jednego z najbliższych współpracowników Władimira Putina i potencjalnego następcę prezydenta Rosji. Urodził się w Kijowie, a wykształcenie zdobywał w USA – jest absolwentem ekonomii na Uniwersytecie Stanforda oraz prestiżowej szkoły biznesu Harvardu. W swojej karierze współpracował z firmami z USA i Francji, a dziś reprezentuje Kreml na zagranicznej arenie.