Długi weekend na Mazurach. 4 tys. zł za trzy dni. Bez luksusów

Spóźnialscy urlopowicze, kierując się optymistycznymi prognozami pogody, ruszyli do rezerwacji ostatnich wolnych miejsc na długi weekend. Okazuje się jednak, że ceny za cztery dni wypoczynku zwalają z nóg. Kilka tysięcy złotych zapłacimy za nocleg w zwykłych pensjonatach.

Mazury - zdjęcie ilustracyjne
Mazury - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe

Sierpniowy długi weekend to dla niektórych ostatnia szansa na skorzystanie z urlopu w Polsce. W górach, nad morzem i na Mazurach zapełniają się ostatnie wolne kwatery. Za niektóre z nich trzeba naprawdę słono zapłacić.

W tym roku sezon turystyczny wystartował ze znacznym opóźnieniem. W połowie sezonu hotelarze obniżali ceny, by teraz znacznie je podwyższyć. Sprawdziliśmy, ile zapłacimy za czterodniowy wypoczynek w polskiej w Krainie Wielkich Jezior.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zawrotne ceny na Mazurach. 4 tys. za długi weekend

Najdroższe obiekty czekają na turystów m.in. w Mikołajkach i Mrągowie. Tam tegoroczny sezon jest wyjątkowo udany niemal od samego początku. Na nadchodzący długi weekend do wyboru na stronach oferujących noclegi zostały już tylko pojedyncze oferty.

W większości są to apartamenty, których koszt wynajmu na trzy noce waha się w kwocie od 2500 zł do nawet 5500 zł. W cenie mamy tylko nocleg. Nierzadko w znacznej odległości od popularnych jezior.

Za te same pieniądze trzyosobowa rodzina może wypocząć m.in. na Majorce, w Tunezji czy Turcji. Najdroższy nocleg oferuje hotel w Mrągowie, gdzie za taki wypoczynek można zapłacić 15 tys. zł.

Przeciętna cena hotelu nad jeziorami oscyluje około 5-7 tys. zł. Najtaniej jest m.in. w Działdowie - 1200 zł za trzy noclegi. Należy jednak zaznaczyć, że miasto znajduje się w sporej odległości od najbardziej popularnych mazurskich jezior. Najbliżej miasta położone jest Jezioro Rumian - ok. 30 km drogi.

Hotelarze chwalą sezon: Najlepszy od lat

- Komplet to my mamy już od miesiąca. Bardzo dobry sezon. Pogoda dopisała i naprawdę nie można narzekać. U nas to już ciężko znaleźć coś wolnego - mówi nam pan Marek, właściciel apartamentów z Mikołajek.

Podobne głosy słyszymy w Mrągowie. Tam pan Sebastian, który oferuje domki letniskowe, przyznaje, że ma już prawie komplet. Wolny jest tylko jeden domek z soboty na niedzielę. W jego ocenie obecny sezon jest najlepszym od lat.

- Ludzie w końcu zrozumieli, jak pięknie jest na naszych Mazurach. (...) Nie uważam, żeby to były wysokie ceny. My sezonu nie mamy poza wakacjami i zarabiamy od razu na cały rok - podsumowuje.

Pani Agnieszka, właścicielka domków nad jeziorem Mikołajskim mówi Wirtualnej Polsce, że tegoroczni klienci ze zrozumieniem podchodzą do cen. - Wiedzą, że wszystko drożeje. Nie targują się, nie patrzą po kieszeniach, a my dzięki temu możemy planować kolejne inwestycje na przyszły rok - relacjonuje.

Jak podkreśla, dla klientów jest ważne, by oprócz noclegu w obiekcie były też strefy rekreacyjna i wypoczynku, a także by można było wykupić lokalne, zdrowe śniadania. - To są takie trendy, na które staramy się odpowiadać. Musimy dbać o klienta, to wtedy można spokojnie czekać na kolejny sezon. Zaopiekowany gość na pewno wróci - podsumowuje.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnewakacjeceny na wakacjach
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (227)