Polska"Dlatego rodzina nie chce Katarzyny W. na pogrzebie"

"Dlatego rodzina nie chce Katarzyny W. na pogrzebie"

Tłum już wydał wyrok, tłum nie analizuje, tłum operuje tylko i wyłącznie obrazami - mówił na antenie Polsat News psycholog Tomasz Kozłowski. To - jego zdaniem powód, dla którego rodzina Katarzyny W. nie chce jej obecności na pogrzebie 6-miesięcznej Madzi.

"Dlatego rodzina nie chce Katarzyny W. na pogrzebie"
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

- Myślę, że rodzina Katarzyny W. nie chciała jej obecności na pogrzebie bo najprawdopodobniej obawia się tego, że sam tłum, który będzie na tym pogrzebie, może zareagować w sposób gwałtowny - mówił psycholog w Polsat News. Tłum - przypomniał - reaguje w sposób gwałtowny, a jest duże prawdopodobieństwo że na pogrzeb przyjdzie bardzo wielu ludzi.

- Każdy impuls który pójdzie w takim tłumie może rzeczywiście urosnąć do rangi niezwykle ogromnej i nie do opanowania - uważa Tomasz Kozłowski. Przypomina, że "tłum z samej definicji to jest krótkotrwałe zgromadzenie ludzi w jakimś celu". - Psychologiczny aspekt samego tłumu polega na tym, że reakcje są bardzo mocno przerysowane, przesadzone i mogą skończyć się bardzo gwałtownymi zachowaniami oraz agresją - mówił.

- Sam tłum może być niezwykle okrutny, może też być szlachetny, co się rzadziej zdarza, ale to zależy od tego jaki impuls zostanie temu tłumowi nadany. Jeżeli ludzie, którzy będą brali udział w tej uroczystości będą świadomi, że był to najprawdopodobniej wypadek, to pewno nic się nie stanie - mówił gość Polsat News.

- Ale trzeba spojrzeć na to dwóch stron. Kiedy my sami rozmawiamy na ten temat, jesteśmy w stanie wyciągnąć wszystkie fakty i powiedzieć: rzeczywiście to był nieszczęśliwy wypadek, kobieta jest w dramatycznej sytuacji, powinna mieć szansę na to, żeby pożegnać się z własnym dzieckiem, ponieważ drugiej szansy mieć nie będzie - mówił. - Natomiast jeżeli człowiek wkracza w tłum, to w pewnym sensie traci swoją indywidualność. Jeżeli ten tłum zacznie działać według właściwych tłumowi mechanizmów, to my wszyscy, bez względu na to, ile wiemy, jak jesteśmy wykształceni i jakie mamy doświadczenia, gubimy własną indywidualność. Tłum staje się pewnym bezmózgowym organizmem, który może ruszyć kompletnie bez żadnej kontroli, w jakąś kompletnie nieprzewidywalną stronę. Wystarczy iskra - napominał Kozłowski.

Zdaniem psychologa, istnieje prawdopodobieństwo "wystąpienia takich iskier". Widać to - jego zdaniem - na zdjęciach z miejsca, w którym znaleziono ciało 6-miesięcznej Madzi. Kartki, które zostawiali tam odwiedzający to miejsce ludzie, "są zapisane słowami miłości i żalu, tęsknoty, wspomnienia, rozgoryczenia, ale również gniewu, złości i tych emocji, które również w takiej sytuacji się rodzą".

Psycholog zwraca uwagę, że wiele z tych emocji skierowanych jest w stronę matki. - Proszę zwrócić uwagę jak to jest. Najpierw ona jest matką, dziewczyną, jest kimś pokrzywdzonym, Kasią, potem staje się Katarzyną W. i rzeczywiście sposób w jaki mówi się o niej w mediach też wpływa na to, co ludzie o tym sądzą - mówił.

Jak dodał, sprawa porusza nas dlatego, że dzieci same nie mają szans się obronić, a gwarancją ich bezpieczeństwa jest właśnie matka. - W związku z tym, że ona kłamała, cały ten jej obraz matki został przesunięty na bok. Tłum już wydał wyrok, tłum nie analizuje, tłum operuje tylko i wyłącznie obrazami - powiedział na antenie Polsat News psycholog Tomasz Kozłowski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1352)