Dlatego chcą wciągnąć Białoruś w wojnę? "Utylizacja armii"
Władimir Putin chce zniszczyć białoruską armię i wciągnąć ten kraj w wojnę - stwierdził doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Mychajło Podolak napisał na Twitterze, że "Rosja chce wchłonąć ten kraj".
Rosja chce wciągnąć Białoruś w wojnę przeciwko Ukrainie, by uzupełnić swoje braki osobowe i "zutylizować" białoruską armię, a także wchłonąć Białoruś - ocenił w środę Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy.
Współpracownik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego napisał o tym na Twitterze. Podolak stwierdził, że Moskwa "w ten sposób będzie próbowała pokryć deficyty swoich zdolności wojskowych".
"Rosji potrzebna jest utylizacja białoruskiej armii i utrata przez reżim (Alaksandra) Łukaszenki podpory władzy" - napisał Podolak na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Białoruś "zakładnikiem" Rosji?
We wtorek na Białorusi rozpoczęły się ćwiczenia dowódczo-sztabowych wojsk terytorialnych w części graniczącego z Ukrainą obwodu homelskiego. O wojskowych manewrach przy granicy powiadomiło oficjalnie ministerstwo obrony Białorusi.
Ćwiczenia mają trwać do czwartku i odbywają się w rejonie (powiecie) żłobińskim w północnej części obwodu homelskiego.
Ich celem jest, jak podano w komunikacie, "ocena gotowości funkcjonariuszy sformowanych jednostek wojsk terytorialnych do wypełniania zadań bojowych i szkoleniowych, doskonalenie umiejętności oficerów rezerwy w działaniu na stanowisku dowodzenia i kierowaniu podwładnymi podczas wykonywania zadań w zakresie obrony terytorialnej".
Ćwiczone mają być działania w zakresie ochrony i obrony obiektu obrony terytorialne, służba na posterunku kontrolnym w trakcie obowiązywania stanu wojennego.
Na Białoruś przybyli "komisarze" z Rosji? "Bardzo zły scenariusz"
Źródło: PAP/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski