Dlaczego "Estonia" zatonęła tak szybko
Duńskie media informowały w niedzielę o wynikach badań niemieckich ekspertów dotyczących przyczyn zatonięcia w 1994 roku na Bałtyku promu "Estonia", które spowodowało śmierć 852 osób.
Pierwszy informację na temat badań podał dziennik "Jyllands Posten", opierając się na fragmentach raportu przygotowanego na Politechnice Hamburskiej na zlecenie władz szwedzkich.
Niemieccy specjaliści stworzyli komputerową symulację ostatnich chwil promu. Pełny raport będzie w marcu przekazany Szwedom, a w maju opublikowany w niemieckim tygodniku "Der Spiegel".
Zdaniem autorów raportu, "Estonia" z 989 osobami na pokładzie płynęła nocą 28 września 1994 r. z Tallina do Sztokholmu ze zbyt dużą jak na warunki pogodowe szybkością. Fale wysokości do 4 metrów i silny wiatr atakowały ją od dziobu z lewej burty pod kątem ok. 45 stopni. Zaraz po godz. 1.00 nastąpił silny przechył statku, a równocześnie pod wpływem uderzeń fal została wyłamana i podrzucona do góry furta zamykająca dziób. Otwarciu uległa brama, którą w porcie wjeżdżają i wyjeżdżają samochody.
Zdarzenia tego nie zauważono na mostku statku. Natomiast obecni tam oficerowie zareagowali na przechył i chcąc ustabilizować prom skierowali go otwartym już dziobem jeszcze bardziej w lewo na wprost wiatrowi i falom. Manewr ten, słuszny w normalnych warunkach, tym razem stał się wyrokiem. Ułatwił błyskawiczne wdarcie się wzburzonego morza, wpychanego silnym wiatrem, do wnętrza "Estonii".
Nikt z oficerów przebywających wówczas na mostku nie ocalał. Ze wszystkich pasażerów i załogi uratowało się zaledwie 137 osób.
Katastrofa ta jest uważana za największą tragedię w dziejach żeglugi pasażerskiej w latach pokoju.
Większość ofiar stanowili Szwedzi, a następnie Estończycy i Finowie. Było wśród nich kilka osób polskiego pochodzenia oraz polskich obywateli, m.in członków statkowego zespołu muzycznego.
Przyczyny katastrofy badała międzynarodowa komisja, która stwierdziła, że tragedia była skutkiem usterek technicznych statku. Dziobowe wrota promu miały zbyt słabą konstrukcję i nie wytrzymały uderzeń morza.
Opinia komisji nie powstrzymała pojawienia się innych teorii na temat przyczyn katastrofy, m.in. zamachu terrorystycznego. W ten sposób m.in. tłumaczono szybkość wydarzeń od momentu otwarcia się dziobu do zatonięcia statku.
Prawdopodobnie chcąc to ostatecznie wyjaśnić władze szwedzkie, które jeszcze nie zabrały w sprawie głosu, zamówiły w Hamburgu kolejną ekspertyzę.
Michał Haykowski