Discovery opuścił stację kosmiczną ISS
Prom kosmiczny Discovery zgodnie z przewidywaniami odłączył się od międzynarodowej stacji kosmicznej ISS, przy której
dokował od dziewięciu dni - poinformowało centrum lotów
kosmicznych w Houston. Rozłączenie nastąpiło o godzinie 12.08
czasu polskiego.
15.07.2006 | aktual.: 15.07.2006 14:18
Po tym jak astronauci zamknęli luki między wahadłowcem a stacją orbitalną, Discovery powoli odsunął się od ISS. Statek na Ziemi wyląduje w poniedziałek, w bazie kosmicznej na Przylądku Canaveral na Florydzie.
NASA nie wyklucza jednak, że Discovery zejdzie na ziemię w bazie lotniczej Edwards w Kalifornii, gdzie pogoda jest bardziej stabilna, a pas startowy dłuższy i szerszy.
Tuż przed odlotem załoga zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcia. Bezpiecznego powrotu i miękkiego lądowania - życzył im przebywający na ISS Jeff Williams.
Discovery wystartował do swej obecnej 13-dniowej misji 4 lipca. Był to jego pierwszy lot od blisko roku, a dopiero drugi od katastrofy Columbii w 2003 roku.
Na ISS statek pozostawił Niemca Thomasa Reitera, który ma tam przebywać przez pół roku jako trzeci - obok Amerykanina Williamsa i Rosjanina Pawła Winogradowa - członek stałej załogi. Prom przywiózł też ponad dwie tony zaopatrzenia i sprzętu technicznego dla stacji orbitalnej.
W czasie pobytu na stacji astronauci Piers Sellers i Michael Fossum trzykrotnie wychodzili w otwartą przestrzeń kosmiczną. Załoga Discovery spędziła niemal cały piątek na dokładnym badaniu stanu powłoki termicznej wahadłowca. Jak poinformowała NASA, wykryto niewielki przeciek przewodu paliwowego zasilającego rezerwowy zespół napędzający system hydraulicznego sterowania i hamowania, co może skomplikować lądowanie.
W opinii zastępcy dyrektora lotu, Johna Shannona, usterka jest jednak zbyt mała aby zakłócić program lądowania.
W niedzielę zostanie przeprowadzona próba, która ustali, czy nieszczelny zespół może zagrozić lądowaniu. W razie uzyskania odpowiedzi twierdzącej, z zespołu ma być wypuszczone całe paliwo.