Dieta poselska na pogrzeb Papieża
Na 216 parlamentarzystów, którzy pojechali
do Watykanu na pogrzeb Papieża, aż 80 bez wahania wyciągnęło rękę
po 70 euro (280 zł) specjalnej diety - informuje "Super Express".
16.04.2005 | aktual.: 16.04.2005 16:53
- Mieliśmy sprzeczne informacje dotyczące tego wyjazdu, tłumaczą się urzędnicy z Sejmu. - Ostatecznie potraktowaliśmy go jako oficjalną delegację. Dlatego dla posłów zostały przygotowane diety.
Uczestników delegacji jeszcze przed wyjazdem powiadomiono, że w sejmowej kasie czekają na nich pieniądze. Część posłów już wtedy oświadczyła, że ich nie weźmie, bo na pogrzeb Papieża nie jadą po to, by brać diety.
Dla tych, którzy do kasy się nie pofatygowali, pracownicy Sejmu przygotowali koperty z pieniędzmi. Mieli je rozdać w samolocie. I znów część posłów zdecydowanie odmówiła ich przyjęcia.
Znaleźli się jednak tacy, którzy wzięli. Była wśród nich Renata Beger z Samoobrony. - Urzędnik prosił, by wziąć, więc wzięłam. Nawet jej nie rozpakowałam - mówi. - Teraz mam do wyboru: oddać pieniądze do Sejmu albo przekazać matce ciężko chorego dziecka. Dam matce.
Nie róbcie problemu! - to z kolei Marek Kotlinowski z LPR. Wziął pieniądze. Ale solennie zapewnia: Nie chcę tej diety. Podobnie jak reszta kolegów z mojego klubu zamierzam je oddać. Dlaczego tego dotąd nie zrobił? - pyta gazeta. Zapłacimy razem z opłatą za wynajęcie samolotu - zapewnia poseł.
Są jednak i tacy, którzy w przyjęciu diety nie widzą nic niestosownego. Wśród nich Halina Nowina-Konopka z koła PP, która kreuje się na obrończynię nauki Kościoła. To był wyjazd oficjalny - ucina. W podtekście należy rozumieć: pieniędzy nie myślę oddawać, bo mi się należą.
- Szanowni państwo posłowie! Jeśli macie jeszcze odrobinę wstydu i przyzwoitości, wszyscy pieniądze powinniście oddać - apeluje "Super Express". - Są granice, których się nie przekracza. Przyjmując diety za wyjazd na pogrzeb Papieża właśnie je przekroczyliście! - konkluduje gazeta.