"Die Welt": Polska mistrzem świata w werbalnej agresji. "Stan ciągłej gorączki"
"Polacy spokojnie mogliby przecież powiedzieć: znowu jesteśmy kimś. Dzieje się inaczej" - pisze "Die Welt". Niemiecki dziennik zastanawia się, skąd w Polsce postawy rasistowskie i ksenofobiczne.
15.11.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:07
"Polacy są mistrzami świata w werbalnej agresji, co znowu potwierdzili w miniony weekend" - pisze warszawski korespondent "Die Welt" Gerhard Gnauck w zamieszczonym w czołówce gazety komentarzu "Polacy w stanie ciągłej gorączki".
"Dziesiątki tysięcy świętowały 11 listopada tegoroczny Dzień Niepodległości. Wielu z wyciągniętymi z szafy flagami narodowymi, niektórzy nawet z dziećmi i dziecięcymi wózkami" - stwierdza Gnauck.
"Irytujące, że nacjonalistyczni «Radykalińscy» na prawo od rządu, już przed laty zagarnęli praktycznie dla siebie ten świąteczny pochód” - ocenia niemiecki dziennikarz. Jak zauważa, jest to marginesowa grupa, ale swoją agresją, transparentami z rasistowskimi i ksenofobicznymi hasłami osiągnęła to, co chciała - przede wszystkim poza granicami Polski - czyli wrażenie, że "za nami stoją miliony".
"To uwieńczona sukcesem taktyka mniejszości uważającej się za tubę większości" - komentuje publicysta berlińskiej gazety.
"Umarzane sprawy"
Jego zdaniem polskie elity polityczne, także za liberalnych rządów, nie zwalczały dotąd konsekwentnie tego ekstremistycznego marginesu. "Publiczne obnoszenie się z totalitarnymi symbolami, wypieranie się totalitarnych zbrodni było wprawdzie karalne, ale nawet, jeżeli sprawa trafiła do sądu, prędzej czy później została umorzona" - pisze dziennikarz.
Stwierdza też, że "to bagatelizowanie i przemilczanie wydawało się nawet w miarę funkcjonować", dopóki nie pojawiły się media społecznościowe. "W tej nowe epoce każdy rodzaj werbalnej agresji rozprzestrzenia się jak zaraza. Powinno się mieć na oku putinowskie fabryki trolli, działające często jak przyspieszacze pożaru, ale głównym problemem jest sam pożar" - pisze Gerhard Gnauck.
Zobacz także
"Pożar ten należy gasić i zadaniem rządów w tej nowej epoce, w otwartych społeczeństwach, zdolnych do rozwiązywania konfliktów, jest reagowanie na aktywności niezgodne z prawem, niezgodne z prawem także w Polsce!" - podkreśla komentator.
"Stara tradycja tuszowania"
Zauważa, że szef MSWiA Mariusz Błaszczak jest innego zdania. "Ciągle jeszcze jest wierny starej tradycji tuszowania, co więcej: najwyraźniej uważa ekstremistów za «patriotycznych duchowych sprzymierzeńców»”. Gnauck zauważa, że po tym, jak prezydent Andrzej Duda wygłosił płomienne przemówienie piętnujące "chorobliwy nacjonalizm", Błaszczak przynajmniej nakazał teraz wszczęcie śledztwa.
"Polska jest bezpiecznym krajem, a w ostatnich 15 latach przestępczość drastycznie spadła. Ale ciągle jeszcze kraj ten jest mistrzem świata w werbalnej agresji i wpędzaniu się w stan politycznego rozdrażnienia. A patrząc na sukcesy ostatnich dziesięcioleci Polacy spokojnie mogliby przecież powiedzieć: «znowu jesteśmy kimś»".
Opr. Elżbieta Stasik