Die Welt o igrzyskach: odważyliby się tak krytykować islam?
W mediach na całym świecie głośno jest o ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. "Die Welt" zastanawia się, czy reżyser paryskiego spektaklu odważyłby się na szydzenie z islamu.
"Kto krytykuje chrześcijaństwo, ten uchodzi dziś za nowoczesnego i oświeconego. Natomiast z szydzeniem z islamu należy raczej dać sobie spokój. Taką postawę po raz kolejny można było obserwować podczas uroczystości otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Poniża się własną kulturę, aby świętować to, co obce" - pisze Jacques Schuster w serwisie dziennika "Die Welt".
Chrześcijaństwo jest jedyną religią, z której na Zachodzie można szydzić do woli, co można było zaobserwować podczas uroczystości otwarcia igrzysk w Paryżu - kontynuuje komentator.
Autor zastrzegł, że nie oburzyło go "kolorowe bezguście" spektaklu przypominającego Ostatnią Wieczerzę, co wzbudziło skrajne reakcje opinii publicznej w różnych krajach.
Warto jednak pamiętać, że w odpowiedzi na nie, organizatorzy ceremonii otwarcia igrzysk przeprosili katolików i przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich. Dyrektor artystyczny ceremonii Thomas Jolly zaznaczył, że nie wyszydzał chrześcijaństwa, a nawiązywał do starożytnej Grecji, ojczyzny igrzysk i idei olimpizmu, poprzez postać Dionizosa. Stwierdził, że obraz "Ostatnia wieczerza" Leonarda da Vinci nie był tu inspiracją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: pęknięte ściany, zalane podłogi. Tak żyją po przekopie Mierzei
"Odważyłby się tak przedstawić Mahometa?"
"Oglądając uroczystość, pytałem jedynie samego siebie, czy reżyser odważyłby się przedstawić proroka Mahometa jako nago tańczącego pod wieżą Eiffla niebinarnego Marsjanina" - pisze Schuster.
Jego zdaniem wolność słowa i tolerancja rozumiane są od pewnego czasu "skrajnie jednostronnie". "Krytyka wiary chrześcijańskiej jest uważana za dowód nowoczesności wynikającej z epoki oświecenia, podczas gdy tendencję do szydzenia z islamu należy raczej ograniczyć" - pisze.
Schuster zauważa, że podobny problem istnieje z rasizmem, który jest piętnowany, chyba że skierowany jest przeciwko białym. Według autora białym ludziom "się umniejsza" przez to, że "celebruje się inne kolory skóry, którym przypisuje się wszelkie możliwe wartościowe właściwości".
"Te zwyczaje można tłumaczyć nienawiścią do samego siebie, a także nieczystym sumieniem, które ma korzenie w kolonialnej przeszłości Europy" - pisze komentator. Prowadzi to do miłości do obcych i innych oraz do "obowiązkowej solidarności z całą ludzkością, z wyjątkiem własnej kultury" - konkluduje komentator "Die Welt".
Przeczytaj także:
Źródło: "Deutsche Welle"