Deweloper mógł oszukać 40 rodzin
Szef firmy deweloperskiej w rękach policji. Miały być piękne mieszkania, a są wielkie kłopoty.
28.12.2009 | aktual.: 29.12.2009 11:07
Cztery osoby związane z wrocławską firmą deweloperską Architect 21 zatrzymali wrocławscy policjanci. Są one podejrzane o oszustwo i ukrywanie majątku przed egzekucją. Poszkodowanych jest co najmniej czterdzieści osób. To klienci firmy, którzy skusili się na ofertę kupna eleganckich mieszkań w podwrocławskich Iwinach.
Miało być ekskluzywne, kameralne osiedle z pięknymi placami zabaw w cichej i spokojnej okolicy. Są problemy i groźba, że ludzie stracą oszczędności zainwestowane w budowę.
- Byliśmy jednymi z pierwszych klientów - mówi Ewelina Chawryszewska, jedna z poszkodowanych. - Wspólnie z narzeczonym zdecydowaliśmy się na mieszkanie w lutym 2006 roku. Budowa miała się szybko skończyć.
Ale prace ślimaczyły się. Szef firmy Andrzej D. - dziś jeden z zatrzymanych - dopominał się o kolejne raty za mieszkanie, a budowa utknęła. Dziś prokuratura podejrzewa, że za pieniądze lokatorów z Iwin szefowie firmy kupowali inne nieruchomości.
Tymczasem przyszli lokatorzy posprzedawali swoje stare mieszkania. Na nowe lokale wzięli kredyty. Zdesperowani wprowadzili się do niewykończonych lokali, jeszcze na budowę. Kończyli je na własną rękę.
- Musieliśmy się składać na prąd, bo okazało się, że deweloper jest zadłużony w energetyce na 15 tysięcy złotych - rozkłada ręce Andrzej Rojek, jeden z mieszkańców. - Groziło nam odcięcie energii.
Kilka tygodni temu - dzięki staraniom lokatorów - nadzór budowlany udzielił pozwolenia na użytkowanie mieszkań. To formalnie zakończyło budowę.
Ale kłopotów wcale nie ubyło. Największy to fakt, że ludzie, którzy zapłacili za mieszkania, nie mają aktów własności. Bez nich nie można założyć księgi wieczystej i wpisać zabezpieczenia kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania.
Banki, w których zapożyczyli się lokatorzy z Iwin, grożą zerwaniem umów. Oznaczałoby to konieczność natychmiastowej spłaty całego kredytu, zaciągniętego na 20 albo 30 lat.
Tymczasem pojawiają się coraz to nowi wierzyciele: firmy budowlane albo klienci, którzy zapłacili za mieszkania w Iwinach, zerwali umowy i zażądali zwrotu pieniędzy. Deweloper ich mieszkania sprzedał drugi raz, a pieniędzy nie oddał. Pojawili się już komornicy.
- Nasz budynek jest już wystawiony na licytację. Najgorszy scenariusz jest taki, że pójdziemy pod most - denerwuje się Ewelina Chawryszewska.
Na szczęście, prowadzącej śledztwo prokuraturze Wrocław-Krzyki Zachód udało się odnaleźć kilka nieruchomości kupionych przez szefów firmy Architect 21.
- Zabezpieczyliśmy je - mówi szefowa prokuratury Monika Molik. - Zrobimy wszystko, żeby pokrzywdzeni w tej sprawie mogli odzyskać swoje pieniądze.
Nie tylko mieszkańcy Iwin mają problemy z deweloperem. Niedawno pisaliśmy o pikiecie niedoszłych lokatorów osiedla Pod Platanami w Kiełczowie. Manifestowali przed siedzibą firmy PDM Development przy ulicy Oławskiej. Ich osiedle - składające się z 75 mieszkań - miało być gotowe już w ubiegłym roku. Nie jest ukończone do dziś. Tymczasem przyszli lokatorzy zapłacili średnio po 300 tysięcy złotych.
Szef firmy PDM Development Piotr Szymczyk zapewniał nas, że robi wszystko, żeby problem rozwiązać. Przekonywał, że kłopoty jego firmy to skutek światowego kryzysu gospodarczego.
Zobacz wydanie internetowe: Synagoga wreszcie w pełnym blasku