Detektywi po rozwodzie
Nie ma już łódzkiego Koncesjonowanego Biura Detektywistycznego "Rutkowski - Czerwiński". Zostało rozwiązane
aktem notarialnym. Poseł Rutkowski sprzedał swoje akcje dzieciom
Czerwińskiego: Konradowi i Żanecie - donosi "Dziennik Łódzki".
Czerwiński twierdzi, że założyli wspólne biuro, gdy Rutkowski był w tarapatach finansowych, ale on potem działał w dwóch firmach: wspólnej oraz w warszawskim Biurze Doradczym Rutkowski. "Właściwie więc sam prowadziłem firmę w Łodzi. Podzieliły nas dwie sprawy: zaginięcia 5-osobowej rodziny Bogdańskich ze Starowej Góry oraz pani Jeger z córkami w Serbinowie" - ujawnia gazecie Czerwiński.
"O naszym rozstaniu mówiłem w grudniu, ale mimo to się wahałem - opowiada z kolei Rutkowski. - Czarę goryczy przelały ostatnie wydarzenia. Nie mogę tolerować tego, że mój wspólnik odsyła klienta biura +Rutkowski - Czerwiński+ do znajdującej się na sąsiednim piętrze firmy doradczej i windykacyjnej swojego syna" - mówi Rutkowski.
Jego były wspólnik nie zgadza się z zarzutem. "Krzysztof się myli, to była sprawa dla biura obsługi wierzycieli, które prowadzi mój syn" - twierdzi Czerwiński.
Inna sprawa, o którą poseł-detektyw miał pretensje do Czerwińskiego, było wysłanie trzech uzbrojonych pracowników do przedszkola w Pabianicach. Dzielni agenci pomogli matce debrać córkę - pisze "DŁ".