Desant na północy: ochrona Kurdów ważniejsza od frontu
Głównym zadaniem sił koalicji, które dokonały w nocy na czwartek desantu w północnym Iraku, nie będzie otwarcie nowego frontu, tylko ochrona ludności kurdyjskiej - wyjaśniał w czwartek w południe wysokiej rangi urzędnik brytyjskiego resortu obrony. Cytowany przez agencję Reutera urzędnik, który zastrzegł sobie anonimowość, zasugerował, że operacja ma przede wszystkim zapewnić stabilną sytuację w tej części Iraku.
27.03.2003 13:31
"Głównym celem jest obecność na liniach (granicznych) kurdyjskich, nawiązanie kontaktów z Kurdami i zbudowanie niemożliwej do spenetrowania przez siły irackie linii frontu. Nie sądzę, by Amerykanie chcieli przerzucać siły z północy w kierunku Bagdadu. Sytuacja zmienia się, jednakże obecnie głównym zadaniem musi być utrzymanie stabilnej sytuacji w rejonie" - powiedział przedstawiciel brytyjskiego Ministerstwa Obrony.
Około tysiąca amerykańskich żołnierzy dokonało w nocy ze środy na czwartek desantu na kurdyjskie terytoria w północnym Iraku. "To otwarcie północnego frontu" - potwierdzali bezpośrednio po desancie amerykańscy dowódcy, zapowiadając "zdecydowane" kontynuowanie akcji. Otwarcie frontu północnego - ocenili analitycy - ma zapobiec koncentracji wojsk Saddama Husajna na południu, skąd Amerykanie i Brytyjczycy nadciągają na Bagdad.(ck)