"Głównym celem jest obecność na liniach (granicznych) kurdyjskich, nawiązanie kontaktów z Kurdami i zbudowanie niemożliwej do spenetrowania przez siły irackie linii frontu. Nie sądzę, by Amerykanie chcieli przerzucać siły z północy w kierunku Bagdadu. Sytuacja zmienia się, jednakże obecnie głównym zadaniem musi być utrzymanie stabilnej sytuacji w rejonie" - powiedział przedstawiciel brytyjskiego Ministerstwa Obrony.
Około tysiąca amerykańskich żołnierzy dokonało w nocy ze środy na czwartek desantu na kurdyjskie terytoria w północnym Iraku. "To otwarcie północnego frontu" - potwierdzali bezpośrednio po desancie amerykańscy dowódcy, zapowiadając "zdecydowane" kontynuowanie akcji. Otwarcie frontu północnego - ocenili analitycy - ma zapobiec koncentracji wojsk Saddama Husajna na południu, skąd Amerykanie i Brytyjczycy nadciągają na Bagdad.(ck)