"Der Spiegel": ryzykowna gra Obamy ws. Syrii
Prezydent USA Barack Obama, zwracając się do Kongresu o zgodę na uderzenie przeciwko Syrii, zyskał czas, a także możliwość zrzucenia winy na parlament, gdyby akcja nie doszła do skutku. To ryzykowna gra - ostrzega niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Czasopismo upatruje także w zwrocie Obamy oznak cynizmu.
"Dzięki historycznemu zwrotowi o 180 stopni Obama zyskuje nie tylko czas, w którym inspektorzy ONZ mogą przedłożyć wyniki swych badań. Prezydent USA otwiera sobie w ten sposób furtkę: w dyskusji, która teraz zapewne nastąpi, może zaprezentować się, jako nieobawiający się podejmowania decyzji przywódca, a równocześnie - gdyby jednak nie doszło do interwencji w Syrii - może zrzucić winę na Kongres" - czytamy w komentarzu opublikowanym w internetowym wydaniu "Spiegla".
Zdaniem komentatora, Obama myślał podejmując taką decyzję z pewnością o amerykańskiej opinii publicznej. Większość Amerykanów jest przeciwna interwencji. W dodatku popularność urzędującego prezydenta spadła ostatnio do 44 proc. 49 proc. ankietowanych ocenia krytycznie jego politykę zagraniczną, tylko 41 proc. ją popiera. "Debata w Kongresie (nad interwencją w Syrii) jest dla Obamy szansą na zdobycie punktów u wyborców" - ocenia "Der Spiegel".
Niemiecki komentator ostrzega jednak, że taktyka Obamy jest grą ryzykowną. Prezydent ryzykuje, że zostanie uznany za prezydenta bezsilnego, zablokowanego przez parlament, tak jak wcześniej premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
"Der Spiegel" upatruje w zwrocie Obamy oznak cynizmu. Podczas gdy w Waszyngtonie trwa wewnętrzny spór, reżim syryjski zyskuje wystarczająco dużo czasu, by przygotować się na atak ze strony USA. Nie można też wykluczyć ponownego użycia broni chemicznej. "Opozycja syryjska liczyła na interwencję USA i przeżyła gorzki zawód" - czytamy w "Spieglu".
Barack Obama oświadczył w sobotę, że zdecydował o uderzeniu militarnym w cele syryjskiego reżimu w reakcji na atak chemiczny z 21 sierpnia na przedmieściu Damaszku. Jednocześnie poinformował, że będzie zabiegał o autoryzację Kongresu USA dla tej operacji. Powiedział, że Stany Zjednoczone będą silniejsze, gdy decyzja o akcji militarnej w Syrii będzie mieć poparcie narodu amerykańskiego.