Demonstracja Kolumbijczyków przeciw FARC
Setki tysięcy Kolumbijczyków w białych koszulkach z napisem "żadnych porwań, żadnych kłamstw, żadnych ofiar i żadnego FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii)" przemaszerowało w poniedziałek ulicami Bogoty oraz innych miast świata, demonstrując sprzeciw wobec lewackiej organizacji partyzanckiej FARC i domagając się uwolnienia przez nią zakładników. Liczbę uczestników marszu w stolicy Kolumbii policja oszacowała na ponad pół miliona, zaś w całym kraju w 387 demonstracjach udział wzięło około 4,8 mln osób. Mniejsze demonstracje zorganizowano w ponad 100 miastach m.in. w Argentynie, Wenezueli, Meksyku, USA, Hiszpanii, Szwecji, Francji, Wielkiej Brytanii, Węgrzech, a nawet w Australii i Japonii. W wielu kolumbijskich miastach szkoły i miejsca pracy były w poniedziałek zamknięte, aby umożliwić jak największej liczbie osób uczestnictwo w marszu. Rząd w Bogocie szacuje liczbę zakładników więzionych przez rebeliantów na ponad 700. Wśród nich znajduje się była kandydatka na prezydenta kraju Ingrid Betancourt.
Kolumbijczycy są wyraźnie zniecierpliwieni trwającą od ponad czterech dekad rebelią.