Demokraci powiększają przewagą nad Republikanami w Senacie
W wyborach kandydaci Partii
Demokratycznej zdobyli kilka dodatkowych miejsc w Senacie USA,
powiększając swoją przewagę nad Republikanami (GOP) w wyższej
izbie Kongresu.
W stanie Karolina Północna urzędująca republikańska senator Elizabeth Dole, żona byłego kandydata na prezydenta Boba Dole'a, przegrała walkę o reelekcję z kandydatką Demokratów, Kay Hagan. Dole nie pomogły oskarżenia Hagan, że ma ona rzekomo bliskie powiązania z miejscowymi ateistami.
W New Hamphire była demokratyczna gubernator tego stanu Jeanne Shaheen pokonała urzędującego senatora republikańskiego Johna Sununu, syna byłego szefa kancelarii prezydenta George'a H. Busha (1989-1993).
W Wirginii Mark Warner, były demokratyczny gubernator, wygrał wyścig o mandat w Senacie z Republikaninem Jimem Gilmore'em. Zajmie on miejsce zwalniane przez odchodzącego na emeryturę senatora Johna Warnera.
W Nowym Meksyku demokratyczny kongresman Tom Udall, przedstawiciel znanej politycznej rodziny, w wyborach do Senatu zwyciężył republikańskiego kongresmana Steve'a Pearce'a.
Demokraci - według niepełnych jeszcze wyników wyborów - zdobędą ogółem dodatkowych 7 lub 8 miejsc w Senacie; zależy to jeszcze od nierozstrzygniętych pojedynków w Luizjanie i kilku stanach na zachodnim wybrzeżu.
Najprawdopodobniej jednak nie uda im się powiększyć przewagi nad Republikanami do 60 na 100 miejsc, co dałoby im tzw. superwiększość. Do tego potrzeba byłoby dodatkowych 9 głosów.
"Superwiększość" pozwala na uchwalanie ustaw bez obawy ich zablokowania przez partię mniejszościową (w tym przypadku Republikanów) w drodze "filibuster", czyli przeciągania debaty przez niekończące się przemówienia (do przerwania debaty potrzeba minimum 60 głosów).
W wyborach do Senatu wybiera się każdorazowo jedną trzecią jego składu. Senator wybierany jest na sześcioletnią kadencję.(pmm)
Tomasz Zalewski