Dekoncentracja polskich mediów
Przerywanie programu planszami informacyjnymi oraz odwołania do polskiego i międzynarodowego
wymiaru sprawiedliwości - to niektóre kroki, jakie nadawcy zapowiadają przeciw przepisom o dekoncentracji mediów.
We wtorek rząd nie tylko przyjął zaproponowane przez KRRiT w projekcie noweli ustawy o RTV przepisy dotyczące tej kwestii, ale jeszcze je zaostrzył postanawiając, że właścicielem ogólnopolskiej koncesji radiowej lub telewizyjnej nie może być wydawcą dziennika lub czasopisma obejmującego zasięgiem cały kraj. Projekt noweli w przyszłym tygodniu trafi do parlamentu.
Tymczasem nadawcy liczyli, że to właśnie rząd sprzeciwi się przepisom o dekoncentracji, które - według nich - osłabią podmioty działające na polskim rynku i ułatwią wejście kapitału zagranicznego. Pod protestem wystosowanym w lutym do premiera podpisali się przedstawiciele TVN, Polsatu, TV4, TV Puls, Agory S.A., RMF FM, Radia Zet, Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych oraz Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej.
W związku z przyjęciem przez rząd noweli zarząd Agory wydał w środę oświadczenie, w którym zapowiada podjęcie wszelkich prawnych kroków w "obronie praw podmiotowych polskich przedsiębiorstw".
Co do tego, czyj interes reprezentuje ustawa, wątpliwości nie ma mec. Józef Birka z Polsatu. Opracowanie tego projektu w konspiracji, bez udziału przedstawicieli mediów niepublicznych, już z samego założenia wskazywało, że chodzi o to, byśmy nie przeszkadzali w tworzeniu projektu, który ma na celu utrzymanie monopolu telewizji publicznej i rozdrobnienie, osłabienie nadawców niepublicznych - powiedział PAP.
W jego ocenie rząd pod hasłem harmonizacji prawa z ustawodawstwem europejskim przemyca działania, które mają na celu "zabić pluralizm w mediach i stworzyć państwowy monopol".
Tymczasem to właśnie zachowanie pluralizmu jest głównym argumentem wysuwanym przez zwolenników przepisów ograniczających koncentrację. Chodzi o to, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której w momencie kształtowania się rynku mediów elektronicznych powstanie jakikolwiek monopol oraz aby uniemożliwić gwałtowny wykup prez kapitał zagraniczny mediów elektronicznych - tłumaczy motywacje rządu wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska.
Czy sytuacja, w której Agora posiadałaby ogólnopolski dziennik, 15 gazet regionalnych, 60 lokalnych stacji radiowych to ten wzorzec demokracji, o który swego czasu Adam Michnik walczył? - pyta z kolei członek KRRiT, autor pierwszej wersji przepisów o koncentracji Włodzimierz Czarzasty.
Zarówno Jakubowska jak Czarzasty odpierają obawy nadawców związane z kapitałem zagranicznym - bo jak mówią - po wejściu Polski do UE przepisy o koncentracji będą obowiązywały też podmioty zagraniczne. (ej)