50 mld dol. pomocy dla Ukrainy. Jest już reakcja Kremla
Jest porozumienie w sprawie przekazania Ukrainie 50 mld dolarów z zysków z rosyjskich aktywów. Na tę decyzję zareagował Kreml. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa nazwała ją "oszukańczym planem Brukseli".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Z inicjatywy premier Włoch Giorgii Meloni przywódcy G7 przyjęli deklarację, w której ogłosili zawarcie porozumienia w sprawie przekazania Ukrainie pożyczek w łącznej wysokości około 50 miliardów dolarów, odpowiadających zyskom z zamrożonych rosyjskich aktywów - ogłosiła w piątek wieczorem włoska prezydencja "siódemki".
Na tę decyzję zareagował już Kreml. - Ta decyzja to kolejny oszukańczy plan Brukseli mający na celu przywłaszczenie cudzej własności, który UE wraz ze Stanami Zjednoczonymi i innymi "wspólnikami" opracowała w celu zrekompensowania własnych wydatków na finansowanie reżimu w Kijowie - grzmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja zamknie polskie konsulaty? "Używa każdego pretekstu"
- Oznacza to, że pieniądze skradzione Rosji, które powinny zostać wykorzystane na obsługę i zwrot pożyczek udzielonych Ukrainie, zostaną również przekazane do trzymania w rękach najbardziej skorumpowanej kliki Zełenskiego - mówiła w wywiadzie dla TASS.
Deklaracja UE
"G7 pozostaje stanowcza w solidarnym wspieraniu walki Ukrainy o wolność, odrodzenie i odbudowę" - głosi deklaracja przywódców, którzy zapewnili też o "niewzruszonym zobowiązaniu" w sprawie pomocy przez tak długi czas, jak będzie to konieczne.
"Czas nie jest po stronie prezydenta Putina" - dodali.
Przeczytaj także:
Źródło: PAP/TASS
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski