Decyzja Dudy ws. Kamińskiego i Wąsika. Marszałek Hołownia reaguje

Prezydent poinformował w czwartek, że wszczął postępowanie ułaskawieniowe wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na prośbę ich żon.

- Problem w tym, że pan prezydent nie zastosował ułaskawienia prezydenckiego, które mogło się skończyć nawet tym, że panowie mogli nawet wczoraj wyjść z zakładów karnych i to było w jego mocy, tylko zdecydował się na ścieżkę z postepowania karnego, która jest długa i potrafi trwać i pół roku, bo to jest pisanie opinii przez kolejne sądy, przesyłanie przez Prokuratora Generalnego. A na koniec prezydent robi, co chce, bo on nie jest związany z tymi opiniami - powiedział Szymon Hołownia w TVN24.

- Najprostsza byłaby decyzja pana prezydenta z art. 139, czyli akt łaski z którym nikt by nie dyskutował i nie podejmował żadnych działań w tej sprawie - dodał marszałek Sejmu.

Szymon Hołownia powiedział, że spodziewa się teraz obstrukcji pracy Sejmu przez polityków PiS.

- Chodzą i opowiadają, że będą zagłuszać obrady Sejmu śpiewaniem hymnu narodowego, że będą blokować mównicę, że będą próby wniesienia panów, oczywiście jeśli będą na wolności, na tzw. rugbystę, czyli kiedy człowiek jest otoczony osobami, które idą z legitymacjami poselskimi w garści i wnoszą osobę skazaną na salę obrad. My się tam możemy spodziewać wszystkiego - mówił w TVN24 Szymon Hołownia.

- Sejm będzie pracował, będzie pracował skutecznie. Ja nie mam osobiście nic do panów Kamińskiego i Wąsika. Natomiast nie są posłami, stwierdził to Sąd Okręgowy, który wygasił ich mandaty swoim wyrokiem. Ja to potwierdziłem. W tej chwili trwa procedura obsadzaniu mandatu po panu Kamińskim. Procedura obsadzania mandatu po panu Wąsiku to rzecz dużo bardziej skomplikowana ze względu na stan wymiaru sprawiedliwości - powiedział Szymon Hołownia.

Czytaj także:

Trzaskowski: prezydent przyznał się do błędu

Wygaszone mandaty Kamińskiego i Wąsika. Zawiadomienie do prokuratury