Debata prezydencka w Końskich. Tyle miał zapłacić Trzaskowski
Debata prezydencka w Końskich wywołała burzę wokół kosztów i organizacji. TVP, TVN i Polsat transmitowały wydarzenie, które przyciągnęło miliony widzów. Pojawiły się pytania o zgodność z prawem i finansowanie. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, ile sztab Rafała Trzaskowskiego zapłacił za organizację debaty.
Co musisz wiedzieć?
- Debata prezydencka w Końskich przyciągnęła uwagę 6,22 mln widzów, a jej transmisję zapewniły TVP, TVN i Polsat.
- Koszty organizacji debaty, pokryte przez sztab Rafała Trzaskowskiego, wyniosły ok. 600 tys. zł, co obejmowało wynajem hali, scenografię i wynagrodzenia.
- Pytania o legalność wydarzenia skierował do Państwowej Komisji Wyborczej Maciej Świrski z KRRiT, przypominając o misji TVP w rzetelnym ukazywaniu wydarzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra o TVP. Padło porównanie z telewizją "za PiS-u"
Jakie były koszty debaty prezydenckiej w Końskich?
Debata prezydencka w Końskich, transmitowana przez TVP, TVN i Polsat, przyciągnęła uwagę 6,22 mln widzów. "Brak obecności TVP na piątkowej debacie w Końskich byłby niezrozumiały z punktu widzenia misji publicznej i wykluczał ponad 2 mln widzów, którzy oglądali debatę na antenach TVP" - oświadczyła spółka. Pojawiły się jednak pytania dotyczące kosztów i organizacji tego wydarzenia.
Sztab Rafała Trzaskowskiego, który zorganizował debatę, zapewnia, że wszystkie koszty zostały pokryte przez komitet wyborczy. "To my zorganizowaliśmy debatę w Końskich, mamy na to faktury, a wszystko będzie w sprawozdaniu finansowym komitetu wyborczego" - cytuje Polska Agencja Prasowa członka sztabu KO.
Koszty produkcji, w tym wynajem hali i scenografia, zostały pokryte przez komitet, co potwierdzają faktury.
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że całkowite koszty debaty to ok. 600 tys. zł - to cena m.in. za wynajęcie hali, ekrany, pulpity, światła. Do tego doliczono także wynagrodzenia prowadzącej i wydawcy.
"Wyborcza" przypomina też, że za debatę w 2020 r., którą organizowała TVP, zapłacono blisko 853 tys. zł. Wówczas na wydarzeniu pojawił się sam Andrzej Duda.
Czy debata była zgodna z prawem?
Pojawiły się również wątpliwości dotyczące zgodności debaty z prawem. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski skierował pismo do Państwowej Komisji Wyborczej, pytając o legalność wydarzenia. "Obowiązkiem i misją Telewizji Polskiej jest umożliwianie obywatelom udziału w życiu publicznym oraz rzetelne ukazywanie wydarzeń z kraju i zagranicy" - czytamy w oświadczeniu TVP.
Przypomnijmy, że w poniedziałek posłowie PiS, w tym Andrzej Śliwka, Michał Moskal i Sebastian Łukasiewicz, przeprowadzili kontrolę w TVP, domagając się ujawnienia kosztów obsługi technicznej debaty. Zapowiadali też, że złożą "zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez TVP, polegającym na nielegalnym finansowaniu kampanii kandydata KO Rafała Trzaskowskiego".
Były członek KRRiT Krzysztof Luft przypomniał, że TVP ma prawo transmitować debaty z dowolną liczbą uczestników, co nie jest zabronione przez kodeks wyborczy. "Rozporządzenie zobowiązuje TVP do przeprowadzenia przynajmniej jednej debaty z udziałem wszystkich kandydatów na prezydenta RP, ale wcale nie zakazuje TVP transmitowania, a nawet organizowania innych debat z udziałem tylko części kandydatów" - wyjaśnił Luft.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości