Debata prezydencka 2020. Edukacja zamknięta w pytaniu o komunię świętą. "Dostaliśmy policzek"
- Najważniejszym problemem polskiej edukacji jest to, czy dzieci będą się w szkole przygotowywały do pierwszej komunii - ironizuje nauczyciel Artur Sierawski. Temat edukacji w trakcie debaty prezydenckiej zamknął się własnie w tym pytaniu. - Powinno paść inne - mówią nauczyciele. I wskazują, jakie.
"Czy jest pan za umożliwieniem przygotowania do pierwszej komunii świętej na lekcjach religii w szkole?" To jedno z pytań, które padło w środę podczas debaty prezydenckiej w TVP. I jedyne, które dotyczyło edukacji.
Nauczyciele są oburzeni. "Najważniejszym problemem polskiej edukacji jest to, czy dzieci będą się w szkole przygotowywały do pierwszej komunii.
Brak mi słów..." - napisał w mediach społecznościowych Artur Sierawski, nauczyciel historii z grupy Superbelfrzy RP. Komentarze są jednoznaczne - temat oświaty został fatalnie potraktowany. Jak odpowiedział Sierawskiemu Przemek Staroń, nauczyciel roku 2018, "edukacja jest nie na rękę rządzącym, nigdy nie była".
Artur Sierawski mówi w rozmowie z WP: - Zapomniano o wszystkich problemach w oświacie. Efekty reformy edukacji, podwójny rocznik w szkołach, matury, nauczanie w dobie pandemii. O to należało spytać - jak przyszły prezydent widzi nauczanie w szkołach od września? To ogromny problem i pytanie zasadnicze. Zabrakło też pytania o to, jak na przestrzeni najbliższych lat prezydent widzi polską szkołę. Jaką ma wizję?
Zdaniem nauczyciela edukacja została pominięta w debacie. Pytany, jak się tego słuchało z perspektywy nauczyciela, odpowiada: - Człowiek dostaje białej gorączki. To tak, jakbyśmy wszyscy dostali policzek. Znowu pokazuje się, że nie ma zainteresowania naszymi problemami, tylko kwestiami pobocznymi. Mnie interesuje to, co kandydat chce zrobić dla polskiej szkoły. Odpowiedzi na to nie uzyskałem.
Debata prezydencka 2020. Kluczowe pytanie dla edukacji
- Fakt, że w ogóle pojawiło się pytanie o edukację, jest plusem. Szklanka jest w połowie pełna - mówi Wirtualnej Polsce Jędrzej Witkowski, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej.
I ocenia: - Temat religii w szkołach od czasu do czasu wraca. To pytanie najprostsze dla polityków - bardzo łatwo mieć zdanie na ten temat, dodatkowo jest to pytanie zamknięte. To nie była kwestia warta poruszenia w debacie prezydenckiej, w której pojawia się tylko pięć pytań. Oczywiście temat religii w szkołach jest istotny dla części wyborców, ale nie tym żyje obecnie oświata.
Zdaniem prezesa CEO kluczowe pytanie w oświacie dotyczy tego, jak będzie wyglądała edukacja we wrześniu. - Czy to będzie edukacja zdalna, czy stacjonarna, czy hybrydowa? I jak powinniśmy się na te różne scenariusze przygotować? A skoro to jest debata prezydencka, to warto też zadać pytanie o to, jaką rolę w tej dyskusji powinien odegrać prezydent RP, który nie ma prerogatyw bezpośrednich, ale może zainicjować debatę na ten temat - dodaje prezes CEO.
- Drugie, szersze pytanie, które chętnie zadałbym kandydatom na urząd prezydenta, to ogólna wizja edukacji Po co nam jako społeczeństwu szkoła, ile ma być w niej wiedzy przedmiotowej, ile kompetencji i postaw, jaki nacisk na relacje i dobrostan uczniów? Problem polega na tym, że zmiany systemu edukacji trudno wprowadzić w jednej kadencji. A system polityczny z natury stroni od problemów, których nie da się załatwić w ciągu roku, dwóch czy trzech - podsumowuje Jędrzej Witkowski.
Debata prezydencka 2020. Pytanie o przygotowania do pierwszej komunii świętej
A jak odpowiadali kandydaci na to, czy są za umożliwieniem dzieciom przygotowania się do pierwszej komunii świętej na lekcjach religii w szkole? Kandydat KO Rafał Trzaskowski podkreślił, że o tym powinni decydować rodzice. Szymon Hołownia powiedział natomiast, że tę decyzję powinna decydować wspólnota szkolna.
Waldemar Witkowski, szef Unii Pracy, powiedział: - Religia i przygotowanie do komunii świętej powinna nie być w szkole, a w Kościele. Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa) podkreślił: - Religia katolicka powinna być nauczana w szkołach polskich, nie powinna być spychana na margines jako ostatnia lekcja, żeby zniechęcać uczniów.
Paweł Tanajno: - Świeckie państwo oraz swoboda obywateli, którzy mają dzieci w szkołach w kształtowaniu rozwiązania tego problemu, czy rodzice chcą religii, czy nie. Stanisław Żółtek (Kongres Nowej Prawicy): - Jeżeli są szkoły prywatne albo prywatyzuje się szkolnictwo, to rodzice mogą zdecydować o religii w szkołach, ale niechże tam będzie ksiądz, a nie pracownik MEN - zaznaczył Żółtek.
Według prezydenta Andrzeja Dudy w Polsce jest tak, że to rodzice decydują o wychowaniu swoich dzieci i to oni decydują o wysyłaniu dzieci na religię. Kandydat PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jako prezydent RP będzie stał na straży wartości takich, jak prawda, sprawiedliwość, dobro i piękno. - Będę dbał o wolność religijną i o swobody religijne, ale też o szacunek dla każdego człowieka. Dla tych, którzy poszukują Boga i dla niewierzących - podkreślił.
Krzysztof Bosak (Konfederacja) podkreślił, że temat religii w szkole to temat zastępczy. Kandydat Lewicy Robert Biedroń powiedział: - Trzeba wyprowadzić lekcje religii ze szkół. Marek Jakubiak mówił, że konkordat określa relacje Polski z Watykanem. Według niego wyrzucanie religii ze szkoły jest błędem.
Wypowiedzi polityków ocenia nam jeszcze inny nauczyciel, Rafał. - Zdążyłem się już przyzwyczaić, że nie ma rozmowy o edukacji. Polska to nie Dania, Irlandia, Finlandia - problem oświaty to margines debaty publicznej. Samozadowolenie bierze się z wyników testów PISA - jesteśmy czołową potęgą edukacyjną Europy. Że jest to zasługa kilkunastu lat uczenia rozwiązywania testów, tego nikt nie rozumie. Lub nie chce rozumieć - dodaje nauczyciel.