David Cameron i Donald Tusk optymistycznie o szansach na porozumienie ws. żądań Londynu
• Tusk stwierdził, że dzięki rozmowom z Cameronem udało się osiągnąć znaczący postęp
• Cameron jest otwarty na alternatywne rozwiązania dot. zasiłków dla imigrantów
• Premier WB nie odpuści w sprawach dot. swobody przepływu osób i niedyskryminacji
• Angela Merkel oceniła, że będzie trudno sprostać brytyjskim żądaniom
• Kanclerz Niemiec zaznaczyła, że kraje UE mają silną wolę, by osiągnąć kompromis
18.12.2015 | aktual.: 18.12.2015 06:12
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapewnili w czwartek, że po dyskusji na szczycie UE o brytyjskich propozycjach reform Unii Europejskiej myślą optymistycznie, iż do lutego uda się wypracować porozumienie.
- Najważniejsza jest dobra atmosfera i dobra wola. Nie mam wątpliwości, że po dzisiejszej dyskusji możemy powiedzieć, iż zrobiliśmy znaczący postęp - powiedział Tusk na konferencji prasowej po czwartkowych obradach szczytu UE. Dodał, że przywódcy państw Unii potwierdzili gotowość do pracy, by do lutego znaleźć rozwiązanie.
- Dziś jestem dużo większym optymistą niż przed tym spotkaniem - powiedział. "Przed spotkaniem nie chciałem zabrzmieć zbyt dramatycznie, ale myślę, że dzisiejsze spotkanie było momentem rozstrzygającym - ocenił Tusk.
W podobnym tonie wypowiedział się Cameron. - Po dzisiejszym wieczorze myślę optymistycznie, że znajdziemy rozwiązania - powiedział. - Wymaga to jeszcze wiele ciężkiej pracy, ale dziś wieczorem czułem dużo dobrej woli - dodał. Według premiera w gronie unijnych przywódców jest "ogromne poparcie", by wypracować rozwiązania, które pozwolą na utrzymanie Wielkiej Brytanii w UE.
Cameron chce uzgodnić reformy UE przed planowanym na 2017 r. referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie pozostania tego kraju w Unii.
Najtrudniejszą kwestią w negocjacjach z Wielką Brytanią jest propozycja ograniczenia dostępu do zasiłków dla imigrantów z innych państw UE. Jak poinformował, Cameron szczegółowo przedstawił swoje propozycje, szczególnie w sprawie ograniczenia swobody przepływu osób. Brytyjski premier chce, by osoby przyjeżdżające do Wielkiej Brytanii z innych państw unijnych dopiero po czterech latach uzyskiwały prawo do zasiłków związanych z zatrudnieniem albo mieszkaniami socjalnymi.
- Premier Cameron jest otwarty na alternatywne rozwiązania, jeżeli tylko pozwolą one osiągnąć podobny efekt - powiedział Tusk. Według niego pozostali przywódcy mówili o swych wątpliwościach, ale także o gotowości do poszukiwania porozumienia.
- Musimy uszanować to, o co prosi David Cameron, ale także potrzeby niektórych państw członkowskich - powiedział Tusk.
- Musimy być stanowczy, jeśli chodzi o pewne "czerwone linie" i pewne wartości. Nie odpuścimy w sprawach swobody przepływu osób i niedyskryminacji - powiedział szef Rady Europejskiej.
- Nikt, włączając Davida Camerona, nie jest gotów zaakceptować dyskryminacji. Jestem pewien, że to nie jest intencją naszych brytyjskich partnerów - podkreślił Tusk.
Nieco łatwiejsze wydaje się porozumienie w sprawie trzech pozostałych propozycji Londynu: wypracowania zasad współpracy między strefą euro a państwami spoza niej, wzmocnienia konkurencyjności, rynku wewnętrznego i ograniczenia ciężarów regulacyjnych oraz zachowania suwerenności państw i zwiększenia roli parlamentów narodowych.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przestrzegł jednak, by "nie robić sobie złudzeń, że mamy trzy łatwe kwestie oraz jedną trudną". "Wszystkie cztery kwestie są skomplikowane" - powiedział.
Z kolei prezydent Francji Francois Hollande ocenił, że oprócz kwestii ograniczenia zasiłków dla imigrantów z innych krajów UE trudna jest też sprawa współpracy między strefą euro a krajami spoza niej. Jak podkreślił, państwa bez wspólnej waluty nie mogą hamować pogłębiania integracji w strefie euro.
- Mogą być pewne dostosowania, ale europejskie reguły i zasady muszą być respektowane - powiedział Hollande.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła, że będzie trudno sprostać brytyjskim żądaniom dotyczącym zmian zasad UE ws. przywilejów socjalnych dla imigrantów. Zastrzegła jednak, że wśród krajów członkowskich jest silna wola, aby osiągnąć porozumienie z Wielką Brytanią. Nie wykluczyła też zmian unijnych traktatem, choć przestrzegła, że nie wolno działać nieodpowiedzialnie.
W podobnym tonie wyrażał się premier Hiszpanii Mariano Rajoy, który podkreślał, że nie może być dyskryminacji pracowników przyjeżdżających z innego kraju UE. W jego ocenie można jednak wyobrazić sobie porozumienie ws. żądań Londynu w tej sprawie.
W dokumencie końcowym szczytu potwierdzono, że przywódcy państw UE będą "razem ściśle współpracować, by do spotkania Rady Europejskiej w lutym 2016 r. znaleźć możliwe do zaakceptowania przez wszystkich rozwiązanie we wszystkich czterech dziedzinach".