Trwa ładowanie...

Daniel Passent: prof. Wiesław Binienda zniknął

"Głupia sprawa. Profesor Wiesław Binienda, koronny ekspert Antoniego Macierewicza i jego zespołu parlamentarnego do spraw wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, autor własnej trajektorii i oryginalnej opinii na temat feralnej brzozy, zniknął, wyparował, byle tylko nie spotkać się z przedstawicielami polskiej prokuratury wojskowej" - pisze na swoim blogu Daniel Passent, publicysta tygodnia "Polityka".

Daniel Passent: prof. Wiesław Binienda zniknąłŹródło: PAP, fot: Andrzej Hrechorowicz
d3in96h
d3in96h

Dziennikarz zauważa, że "kontrowersyjne opinie prof. Biniendy, które miały obalić wnioski komisji Millera, Anodiny i ich mocodawców – Tuska i Putina – zostały włączone do postępowania dowodowego polskiej prokuratury wojskowej. A jednak, kiedy prokuratorzy zaproponowali Biniendzie spotkanie – ten wyjechał do USA".

Passent przywołuje także fragment artykułu Piotra Skwiecińskiego z "Rzeczpospolitej", który określił zachowanie prof. Biniendy jako "żenujący spektakl". Chodziło o żądania profesora, by jego rozmowa z prokuratorami odbyła się poza terenem prokuratury i w obecności amerykańskiego dyplomaty. Skwieciński proponuje jednak, by prokuratura "nie kierowała się urazą" i żeby zaproponowała Biniendzie spotkanie w USA.

Passent jest jednak innego zdania. Według niego, prokuratura nie powinna uganiać się za profesorem po Stanach Zjednoczonych. "To by wystawiało polską prokuraturę na pośmiewisko, stratę czasu i pieniędzy. Zespół Macierewicza wie, jak trafić do prokuratury. Można tylko z satysfakcją stwierdzić, że nawet opozycyjna „Rz”, zazwyczaj bliska PiS, przyznała to, co niektórzy twierdzą od dawna: że teorie profesora Biniendy, opracowana przez niego trajektoria lotu, a także teoria zderzenia samolotu z brzozą budzą co najmniej poważne wątpliwości. Szkoda, że zamiast je wyjaśnić, profesor odleciał w siną dal. Pozostały tylko szczątki" - konkluduje Passent.

Profesor Wiesław Binienda, który na co dzień jest kierownikiem Wydziału Inżynierii Cywilnej na uniwersytecie w Akron w Ohio oraz ekspertem NASA, zaczął zajmować się sprawą Smoleńska na prośbę stworzonego przez PiS parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy. Naukowiec jest autorem badań z których ma wynikać, że zderzenie z brzozą nie mogło być przyczyną katastrofy Tu-154M. Według profesora, w samolocie najpierw musiał nastąpić wybuch i musiał on nastąpić w powietrzu, żeby ściany mogły się otworzyć na zewnątrz. - Dopiero później upadł całym ciężarem na ziemię - uważa Binienda.

d3in96h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3in96h
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj