Dania: to ciężkie poczucie humoru czy już rasizm?
"Sprzedam dwie Polki, znudziło mi się trzymanie ich w piwnicy" - takie ogłoszenie ukazało się na duńskim portalu Bornholmermarked.dk. Administrator strony internetowej tłumaczy, że to takie "letnie wygłupy". Czy kogoś śmieszą duńskie żarty?
Jeśli wierzyć administratorowi portalu z ogłoszeniami drobnymi Bornholmermarked.dk, lato jest dla Duńczyków okresem wyjątkowo ubogim w emocjonujące wydarzenia. Z braku innego zajęcia ludzie zamieszczają na portalach ogłoszenia dziwnej treści i nie należy tego traktować poważnie. Ot, można się uśmiechnąć i zapomnieć.
Jeśli natomiast wierzyć Evie Chan, Amerykance o azjatyckich korzeniach, która w Danii spędziła dwa i pół roku, w każdej porze roku duńskie poczucie humoru obfituje w rasistowskie, wulgarne i nietaktowne żarty. I nie ma się z czego śmiać.
Mieszkanie za seks
O ogłoszeniu dotyczącym "sprzedaży Polek" poinformował mimochodem administrator portalu, kiedy udzielał wyjaśnień dziennikowi "Ekstra Bladet" w sprawie innego kontrowersyjnego anonsu. Na portalu pojawiło się ogłoszenie, w którym posiadacz lokalu oferował kobietom wynajem 50-metrowego mieszkania w Roenne w zamian za usługi seksualne świadczone raz na tydzień. Dziennikarze "Ekstra Bladet" podeszli do tematu poważnie i sprawdzili, czy tego rodzaju oferta jest zgodna z duńskim prawem. Z ich ustaleń wynika, że teoretycznie tak, o ile od takiej wymiany usług odprowadzono by podatek.
Tłumacząc pojawienie się tego niecodziennego ogłoszenia Frank Kirkegaard, administrator Bornholmermarked.dk, powiedział:"W zeszłym tygodniu mieliśmy takiego, który sprzedawał dwie polskie dziewczyny, bo mu się znudziło trzymanie ich w piwnicy. Poza tym jednak od dawna nie mieliśmy ogłoszeń w tym stylu. Przypuszczamy, że to robota nastolatków, którzy w wakacje trochę się nudzą".
"Strefa Mroku"
Dziennikarze "Ekstra Bladet" nie zapytali Franka Kirkegaarda, czy administracja portalu zgłosiła policji ogłoszenie dotyczące Polek, jak szybko usunęła je z portalu i czy zablokowała użytkownikowi możliwość dodawania kolejnych ogłoszeń. Zrobiliśmy to my, jednak jak dotąd nie mamy odpowiedzi z Bornholmermarked.dk.
Sprawdziliśmy też, czy "żarty" o ksenofobicznym lub rasistowskim zabarwieniu śmieszą mieszkających w Danii imigrantów. Najsurowiej rozprawiła się z Duńczykami wspomniana na wstępie Eva Chan, która w kopenhaskiej gazecie uniwersyteckiej "University Post" rok temu zamieściła miażdżący felieton zatytułowany "Rasizm w Danii". - Kiedy po raz pierwszy usłyszałam, jak ludzie, patrząc mi prosto w oczy, wydają niby chińskie dźwięki "czing czong, ching czong", to zdawało mi się, że zostałam przetransportowana do jakiejś strefy mroku albo na plac zabaw w odległej szkole podstawowej - napisała Chan. - Co najsmutniejsze, doświadczyłam tego w środowisku tak zwanych "dobrze wykształconych" Duńczyków - dodaje.
Dalej Eva Chan wyjaśnia, że za każdym razem, gdy protestowała na jawne podśmiewanie się z jej pochodzenia, tłumaczono jej, iż to "tylko duńskie poczucie humoru". W felietonie postawiła tezę, że wielu Duńczyków ma luki w edukacji, szczególnie tej dotyczącej innych narodów i kultur, inni zaś akceptują ksenofobiczne żarty, osłaniając się prawem do wolności wypowiedzi. Na koniec poprosiła Duńczyków, by zamiast rechotać, zapytali przedstawicieli mniejszości narodowych, czy ich rasistowskie żarty też śmieszą.
Polacy się nie śmieją
- Jeśli to żart, to do mnie nie trafił - skomentowała ogłoszenie o sprzedaży Polek mieszkająca od trzech lat w Kopenhadze Patrycja . - Trudno uwierzyć, że coś takiego mogło się ukazać. Czasem trafiam w mediach na ostre dyskusje polityczne na temat imigracji w Danii, ale mnie osobiście nikt przykrości nie robił, bo jestem Polką - mówi.
Według Duńskiego Urzędu Statystycznego w kwietniu tego roku w Danii zarejestrowano blisko 25 tysięcy mieszkańców posiadających polski paszport. Według statystyk nieoficjalnych, na terenie Danii mieszka i pracuje nawet ponad 40 tysięcy naszych rodaków. Czy powinni się obawiać "duńskiego poczucia humoru"? Jeśli wierzyć twórcom wydawanego cyklicznie raportu European Network Against Racizm, niestety tak.
"W ostatnich latach media społecznościowe - strony internetowe, blogi, Twitter, Facebook - stały się bardzo efektywnym źródłem rozprzestrzeniania się nienawiści, dyskryminacji i rasizmu w Danii" - czytamy w edycji 2010-2011 raportu dotyczącego Danii. Coraz częściej internet jest używany do wprowadzania czytelników w błąd w zakresie wiedzy o innych kulturach i narodach.
Zawstydź Duńczyka
Pracujący od kilku lat w Danii Piotr przekonuje, że niestosowne żarty Duńczyków z czasem ustają, a jeśli ktoś ma z nimi prawdziwy kłopot, to zawsze może przejść do kontrofensywy. - Kiedy na początku mojego pobytu tutaj Duńczycy robili sobie żarty z brzmienia mojego imienia, znalazłem na nich sposób - opowiada. - Oświadczałem, że rozumiem ich dumę i przywiązanie do swojego kraju, a potem zadawałem pytania z historii Danii. Najczęściej nie znali odpowiedzi. Robiło im się głupio, że ja, imigrant, łapię ich na ignorancji - opowiada.
A Patrycja z Kopenhagi dodaje, że najbardziej ksenofobiczne żarty, jakie słyszała w tym kraju, były o… Duńczykach, a opowiadano je w środowisku imigrantów zarobkowych.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad