Dalsze przesłuchania w związku z seksaferą
Prokuratura nadal gromadzi materiał dowodowy w śledztwie dotyczącym tzw. seksafery w Samoobronie. Sądzę, że w przyszłym tygodniu będzie już mogła ocenić czy mamy do czynienia z przestępstwem i jeśli tak, to komu postawić zarzuty - powiedział prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Dotychczas przesłuchano prawie 40 osób.
Kaczmarek potwierdził, że będą konfrontacje świadków. Świadkowie mijają się w szczegółach, mijają się w ocenie niektórych zdarzeń, a zatem i taka potrzeba też zajdzie. Tym bardziej, że część świadków bardzo chętnie wypowiada się w mediach, bardziej oszczędna jest w prokuraturze - powiedział Kaczmarek w TVN24.
Prokurator krajowy skomentował też fakt, że nie został jeszcze przesłuchany asystent posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego i radny sejmiku woj.łódzkiego Jacek Popecki. Prokuratorzy dokonują oceny sytuacji. Ponieważ osoba ta (Popecki - PAP) też została pomówiona, w pewnym momencie trzeba będzie dokonać analizy, czy i w jakim charakterze tę osobę przesłuchać. Dlatego prokuratorzy nie spieszą się do przesłuchania tej osoby - powiedział Kaczmarek.
Popecki powiedział dziennikarzom, że ojcem dziecka Anety Krawczyk jest były radny Samoobrony powiatu tomaszowskiego, a obecnie miejski radny PO w Tomaszowie Mazowieckim Marek Celner. Celner - który został już przesłuchany w tej sprawie - zaprzecza słowom Popeckiego.
Popecki miał być przesłuchany w miniony czwartek. Jednak jego przesłuchanie odłożono, ponieważ prokuratura chciała wcześniej jeszcze raz porozmawiać z Krawczyk. Ujawniła ona bowiem, że gdy była w ciąży, Popecki - z zawodu technik weterynarii - miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, by wywołać skurcze porodowe. Popecki wszystkiemu zaprzecza.
Kaczmarek zapowiedział również, że w niedługim czasie wypowiedzą się biegli lekarze specjaliści, którzy dokonają oceny zeznań Anety Krawczyk oraz historii porodowej i dokumentacji w szpitalu, w którym ona przebywała, m.in. pod kątem działania specyfiku, który ponoć został jej podany, by wywołać poronienie.
Pytany o to, dlaczego Aneta Krawczyk została już kilkakrotnie przesłuchana, odpowiedział, że stało się tak, bo znaczną część swych wypowiedzi przedstawiała w mediach, a nie w prokuraturze. Stąd też śledczy niejednokrotnie byli zaskakiwani jej wypowiedziami w telewizji, a kiedy konfrontowali je z tym, co powiedziała w prokuraturze, to okazywało się, że wielu z tych rzeczy nie ma w protokole - powiedział Kaczmarek.
Tzw. seksaferę w Samoobronie opisała w ub. tygodniu "Gazeta Wyborcza" na podstawie relacji Anety Krawczyk. Ta była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi.
Łódzka prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienie od nich zatrudnienia w biurze poselskim.