Czy wystarczą ziemniaki, wódka, herbata z samowaru? Zaczyna się upadek gospodarczy Rosji

Rubel gwałtownie stracił na wartości, a Rosjanie martwią się o ceny żywności i już bez skrupułów przeklinają urzędników Putina. - Chcielibyśmy widzieć Rosję staczającą się w otchłań kryzysu gospodarczego, jednak do buntu daleko. Oni mogą jeszcze długo wytrzymać - uważa ekonomista dr Adam Karpiński.

Władimir Putin. W Rosji zawrzało od doniesień o kryzysie
Władimir Putin. W Rosji zawrzało od doniesień o kryzysie
Źródło zdjęć: © WP | Kremlin.ru, Telegram
Tomasz Molga

29.11.2024 05:59

Najcięższe obelgi padają we wpisach na Telegramie pod adresem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który wyraźnie zakpił sobie z Rosjan zszokowanych upadkiem wartości rubla. 27 listopada jeden dolar kosztował w Rosji ponad 120 rubli (wobec 90 we wrześniu). To największe osłabienie rosyjskiej waluty od początku inwazji na Ukrainę w 2022 roku. W czwartek kurs nieco odrobił stratę.

"Rosjanie nie powinni się martwić wzrostem kursu dolara, ponieważ pensje otrzymują w rublach" - powiedział Pieskow. Na rosyjskojęzycznym serwisie Telegram jest specjalny znaczek, wizerunek klauna, którymi użytkownicy mogą oznaczać osoby wygadujące wyjątkowe głupoty. Wypowiedź Pieskowa zebrała tysiące klaunów. Rosjanie wypominali, że "jego córka pracowała w Paryżu i zarabiała w euro". "W naszej gów... krainie bohaterom zostaje słonina i kartofle". "Genialny strateg Putin, zaczynaliśmy wojnę z dolarem za 60 rubli, teraz jest dwa razy tyle". "Koniec zagranicznych wyjazdów, a po ile będzie żywność?" - to najczęstsze narzekania Rosjan.

Poniżej słowa pocieszenia do Rosjan wypowiedziane przez Dmitrija Pieskowa, rzecznika Kremla

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjski ekonomista Wiaczesław Szirajew ostrzegł, że w scenariuszu kontynuacji dewaluacji rubla, żywność w Rosji zdrożeje o 20-30 proc., napędzając inflację. Chodzi nie tylko o produkty importowane. Władimir Fisinin, szef rosyjskiej branży drobiowej ostrzegł, że 98 proc. kurczaków jest hodowana z wykorzystaniem zagranicznych dodatków, zatem mięso będzie drożeć.

Boli bardziej niż trafienie ATACMS. Gazprombank odcięty od dolarów

- Gazprombank został objęty amerykańskimi sankcjami polegającymi na odcięciu od systemu rozliczeń w dolarze. Bank obsługiwał płatności rosyjskich koncernów sprzedających za granicę ropę i gaz. Zablokowanie Rosji przepływów pieniężnych, a tym samym zablokowanie wymiany towarowej, byłoby idealnym sposobem na zatrzymanie wojny. Szkoda, że dzieje się to dopiero teraz - tak przyczyny spadku wartości rubla tłumaczy dr Adam Karpiński, ekonomista i ekspert Uniwersytetu WSB Merito we Wrocławiu.

Dodajmy, że Waszyngton wprowadził groźbę tzw. sankcji wtórnych, czyli objęcia podobnymi ograniczeniami podmiotów kontynuujących współpracę z Gazprombankiem.

Media: Z powodu kursu rubla dochody Rosjan spadną
Media: Z powodu kursu rubla dochody Rosjan spadną© WP | The Insider

- Chcielibyśmy widzieć Rosję staczającą się w otchłań kryzysu ekonomicznego, jak wybucha bunt społeczeństwa, jednak na razie są to życzenia Zachodu - komentuje rozmówca WP. Podkreśla, że koszty wojny i skutki ekonomiczne, takie jak drożyna, poniosą przeciętni obywatele, jednak trudno ocenić, ile zdołają znieść. - To może być kilka lat - uważa.

Ile wytrzymają zwykli Rosjanie?

- W Rosji zdrożeją wszelkie dobra importowane, ale czy one są niezbędne do życia samym Rosjanom? Z rynku wycofał się McDonald's, ale życie im się nie zawaliło na głowę. To społeczeństwo jest nieco inaczej skonstruowane. Przeciętny Rosjanin - ten spoza dużych miast - uznaje, że da się przeżyć, dopóki są ziemniaki, napoje procentowe, herbata z samowaru. Oni zazwyczaj kalkulują: skoro jest wojna, to trzeba pocierpieć, aby później było lepiej - mówi dalej dr Karpiński.

Zdaniem Karpińskiego skala ekonomicznych problemów Rosji będzie zależeć od zachowania takich państw jak Chiny czy Indie oraz krajów Ameryki Południowej. - Jeśli będą one skłonne do wymiany barterowej, np. towar za surowce to nowe restrykcje nie będą bolesne dla Rosji. Jeśli chodzi o żywność, Rosję może ratować Białoruś, będąca od lat ważnym dostawcą w tej kategorii produktów. Rosja może sprowadzać część towarów poprzez Kazachstan czy Turkmenistan - dodaje dr Karpiński.

Na głównych rosyjskich portalach do najbardziej poczytnych tekstów należą te o rublu i skutkach jego dewaluacji. - Wzrost cen będziemy obserwować już w lutym. Najdroższe będą ogórki i pomidory. Ceny nawet trudno przewidzieć - powiedział rosyjskim dziennikarzom Aleksiej Elajew, zastępca dyrektora generalnego sieci Spar w Rosji.

Popularny blog "Jarnarnyj Kaliningrad" uznał tę wypowiedź "cytatem dnia". Złośliwie skomentował, że pomidory i ogórki stają się złotem rosyjskiej kuchni.

Wcześniej przez rosyjskie media przetoczyła się fala publikacji, z tytułami "ludzie przestali smarować masłem". W Rosji je się "goły chleb" z wędliną lub serem. Ma to być skutek wzrostu cen masła powyżej równowartości 10 zł za kostkę. Informowano o spadku ilości sprzedawanego masła.

Służby celne Królewca informowały o przypadkach przemytu żywności z Polski. Zatrzymywano dziesiątki kilogramów kiełbas pochodzących z sieci Biedronka. Jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, dla wielu właśnie się skończyły - donoszą rosyjskie redakcje biznesowe.

Rosyjski ekonomista: "nie widzę żadnej katastrofy dla władz"

Inflacja w Rosji ma sięgnąć 15 proc., ale odsetki kredytu bankowego już wynoszą 30 proc. rocznie, twierdzą rosyjscy ekonomiści. - Jednak nie widzę żadnej katastrofy dla władz. Ja i moi koledzy zawsze powtarzaliśmy, że stabilność gospodarki to jej zdolność do wspierania wojny Putina i to wszystko - skomentował rosyjski ekonomista Wiaczesław Inoziemcew. Cytuje go magazyn "The Insider".

- Przy takim kursie rubla budżet kraju zostanie wykonany z nadwyżką, ponieważ ropa sprzedawana jest za dolary. Władze będą miały dodatkowe ruble na wojnę, na wydatki socjalne. Tak, będą to w dużej mierze zdewaluowane pieniądze, już tak żyliśmy w latach 90' - tłumaczy dalej Inoziemcew.

Możliwe, że to w reakcji na doniesienia o skutkach sankcji i kryzysie walutowym Władimir Putin pojawił się w przekazach telewizyjnych. Chwalił się nowymi rakietami Oresznik. Czytał z kartki wyniki testów, że dziesiątki naprowadzanych głowic bojowych atakują cel z prędkością około 3 km/s. Temperatura w centrum eksplozji sięga 4000 stopni C. Putin zagroził, że celem uderzenia mogą być ośrodki decyzyjne w Kijowie.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjawładimir putindrożyzna
Wybrane dla Ciebie