Czy to już twardy lockdown? Wyjaśniamy, o co chodzi z obostrzeniami
Alarmujące dane dotyczące koronawirusa w Polsce. Rząd wprowadza bardziej drastyczne obostrzenia. Czy to już jest twardy lockdown? Wyjaśniamy, o co chodzi i kiedy może być wprowadzony.
Ministerstwo Zdrowia przekazało w czwartek najnowsze dane dotyczące pandemii koronawirusa. To aż 34 151 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia w ciągu ostatniej doby. Z powodu COVID-19 zmarło 520 osób.
To najwięcej nowych zakażeń od początku pandemii w naszym kraju. - Polska znajduje się w najtrudniejszym momencie pandemii od 13 miesięcy. Zbliżamy się do granicy, za którą nie będziemy mogli już dalej leczyć zakażonych pacjentów - podkreślał podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
W czwartek ogłoszono nowe obostrzenia w całym kraju. Już kilka dni temu Andrzej Horban zapowiadał, że jeśli w środę lub w czwartek przekroczymy 30 tys. zakażeń na dobę, to od niedzieli możliwy jest w Polsce "całkowity lockdown".
Lockdown czy twardy lockdown?
Pojawia się pytanie, czy to już jest twardy, całkowity lockdown? Jakie jeszcze restrykcje mogą zostać wprowadzone?
Od soboty czekają nas dodatkowe graniczenia w sklepach, zamknięte będą przedszkola, żłobki, wielkopowierzchniowe markety meblowe i budowlane, salony kosmetyczne, fryzjerskie oraz obiekty sportowe.
Nowe obostrzenia to m.in. zmniejszenie liczby osób, które będą mogły przebywać w kościele w trakcie mszy i innych uroczystości. Teraz będzie to 1 osoba na 20 mkw. przy zachowaniu 1,5 metra odstępu od innych osób.
Do całkowitego lockdownu naprawdę niewiele brakuje, ale jeszcze nie zdecydowano się na całkowite zamknięcie kraju.
O całkowitym lockdownie mówił w rozmowie z WP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W jego opinii ograniczenia, które można jeszcze wprowadzić, przypominają te z wiosny 2020 roku, z początku pandemii. Zdaniem Sutkowskiego, w "twardym lockdownie" czynne powinny być jedynie sklepy spożywcze i apteki. W ocenie eksperta "twardy lockdown" zakładałby też ograniczenie przemieszczania się do najbardziej niezbędnych podróży.
Lockdown w Polsce. Stan nadzwyczajny?
Podczas konferencji premiera i ministra poruszono kwestię stanu nadzwyczajnego. Nie zdecydowano się jeszcze na tak drastyczne rozwiązanie, chociaż, jak podkreślał premier Mateusz Morawiecki, rząd nie wyklucza żadnego scenariusza.
- Tam, gdzie to możliwe, koniecznie przejdźmy na pracę zdalną. Jeżeli spojrzymy w dane, to widzimy, że wszędzie tam, gdzie wprowadzono obostrzenia, to przemieszczanie się jest redukowane, niestety w miejscach pracy nie - apelował również Adam Niedzielski.
Przypomnijmy, że zakaz przemieszczania się poza niezbędnymi sytuacjami wprowadzono w marcu zeszłego roku. 25 marca 2020 roku na terenie całego kraju zaczął obowiązywać zakaz opuszczania domów, choć wówczas było to sprzeczne z prawem z uwagi na brak wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.