PolskaCzy ta "przyjemność" jest warta 2 zł?

Czy ta "przyjemność" jest warta 2 zł?

Aż 80% dostępnych toalet spełnia podstawowe kryteria czystości: schludnie, nie śmierdzi, jest też elementarne wyposażenie typu papier toaletowy czy mydło. Gorzej, jeśli od tej liczby odejmiemy szalety w centrach handlowych, restauracjach czy kinach. - Jeszcze połowa publicznych toalet wymaga naprawy - mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Smółko, prezes firmy CWS-boco, organizatora kampanii „Toaleta2012”.

Czy ta "przyjemność" jest warta 2 zł?
Źródło zdjęć: © PAP

22.10.2010 | aktual.: 10.11.2010 11:08

Ankieterzy ruszyli w teren i zbadali stan 400 toalet. Byli w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Krakowie i Chorzowie. Drobiazgowo analizowali stan toalet, wyniki zapisując w specjalnym raporcie. Mimo że to trzecia edycja kampanii, do listy sprawdzanych miejsc zostały dołączone nowe punkty, jak galerie i centra handlowe. Maksymalną liczbę stu punktów uzyskały tylko dwa szalety: Milk and Co w Krakowie (wygrywając w rankingu najlepszych toalet już po raz drugi) i w Pizzy Hut „Gruba Kaśka” w Warszawie.

Orderem „Czystej Toalety” nagrodzono te miejsca, które przekroczyły próg 65 punktów, czyli 80% szaletów. Wśród miast najlepiej wypadł Kraków (przez ostatnie trzy lata kampanii zdobył ogółem 73 punkty). Toaleta na lotnisku w podkrakowskich Balicach została oceniona jako najlepsza w kraju. Wyposażona jest m.in. w automat z pastą do zębów oraz przewijak. Tuż za nią w rankingu plasuje się toaleta na warszawskim Okęciu.

Jednak krakowskie szalety również mają mankamenty. W centrum miasta dostęp do publicznych toalet jest bardzo ograniczony. Na dworcu głównym PKP na przyjezdnych czeka toaleta przed remontem, a papier – uwaga! – wydziela pani dozująca.

Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Arkadiusz Choczaj z CWS-boco, atrakcje rodem z PRL-u czekają na turystów również w innych miastach. Na przykład w Warszawie, gdzie w niektórych miejscach porcje papieru są wydawane. – Brakuje podajników, więc dostaje się te piętnaście centymetrów papieru. Jak komuś zabraknie, to musi wołać o pomoc – śmieje się Choczaj. Opowiada też, jak dostali zdjęcie cennika za toaletę w schronisku studenckim: „Siku – 50 gr., mała kupa – 1 zł, duża kupa – 2 zł”.

Chcący skorzystać z miejskiego szaletu powinni udać się do stolicy. Świetnie w rankingu wypada toaleta przy ulicy Krzywe Koło. Przywita nas nie tylko przyjemnym zapachem, ale i miłym wnętrzem – dekoracjami ze sztucznych kwiatów i obrazami. Godna polecenia jest też publiczna toaleta pod Rotundą. Są tam udogodnienia typu nakładka na deskę czy froterka do butów.

Wciąż najlepsze toalety są na lotniskach oraz miejscach komercyjnych, typu galerie handlowe czy stacje benzynowe. Najgorzej jest na dworcach czy w toaletach publicznych. – Toalety dworcowe nadal traktowane są jako zło konieczne – mówi Choczaj. Tłumaczy, że w większości przypadków odpowiedzialnością za standard toalet obarcza się podwykonawców.

Na przykład na stacjach kolejowych podwykonawcą jest często spółka, która dba o stan dworca. Zwykle ma ona jeszcze podwykonawcę, który zajmuje się tylko szaletami. Dodatkowo zatrudnia się osobę nadzorującą toaletę. W efekcie mało kto czuje się odpowiedzialny za stan szaletu. Co ciekawe, sami pracownicy dworców rzadko korzystają z takich toalet, mówi Choczaj.

Kampania "Toaleta2012" przynosi jednak rezultaty. W niektórych miejskich szaletach pojawiają się nawet cenniki w czterech językach. Jednak problemem wciąż jeszcze jest mała liczba publicznych toalet. Większość jest też odpłatna. Za skorzystanie trzeba zapłacić ok. 1-2 zł, a na Dworcu Wschodnim - nawet 3 zł.

Najgorzej w rankingu wypadają toalety w Gdańsku i Chorzowie. W pubie „Duszek”, który zdobył jedynie jedną czwartą punktów – nie tylko brakuje podstawowych udogodnień, ale goście mogą też zobaczyć pajęczynę na ścianach. W Gdańsku najlepiej wypadają restauracje. W lokalu Eszeweria na gości toalety czekają świeczki, kadzidełka i kwiaty.

Toalety oceniano pod kątem ich dostępności dla kibiców przed rozpoczęciem mistrzostw Euro2012. Pod uwagę wzięto zarówno stare stadiony, jak i nowe (oddane w ciągu ostatniego roku lub zmodernizowane).

Jedynie co dwudziesty kibic ocenił standard toalet na starych stadionach jako wysoki lub bardzo wysoki. Większość to toalety przenośnie, nie wyposażone w bieżącą wodę czy papier toaletowy. Zdarzało się, że kibice wykorzystywali je w walce z kibicami przeciwnej drużyny czy policjantami. Zdecydowanie lepszy standard toalet jest na nowych stadionach.

Patronat honorowy nad akcją „Toaleta2012” objął Główny Inspektor Sanitarny. Partnerem merytorycznym jest Polska Izba Gospodarcza Czystości.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (104)