Świat"Czy szef niemieckiego MSZ szaleje jak Polska?"

"Czy szef niemieckiego MSZ szaleje jak Polska?"

W sprawie Eriki Steinbach dawniej "szalała" Polska, a teraz zadanie to przejął szef MSZ Guido Westerwelle - pisze niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", komentując koalicyjny spór o powołanie szefowej Związku Wypędzonych (BdV) do rady fundacji poświęconej wysiedleniom. We wtorek mamy poznać skład rady fundacji.

"Czy szef niemieckiego MSZ szaleje jak Polska?"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

17.11.2009 | aktual.: 17.11.2009 13:29

"Co za szczęście, że Polska - z powodów, które tylko ona musi rozumieć - nie uważa powołania Guido Westerwellego do rządu za obciążenie dla polsko-niemieckich stosunków. W takim wypadku bowiem przewodniczący FDP - zgodnie z jego argumentacją w sprawie Steinbach - musiałby pozostawić w tyle swoje osobiste ambicje i dla dobra pojednania ze wschodnim sąsiadem zrezygnować ze spełnienia życiowego marzenia" - ironizuje gazeta.

"Westerwelle dostał w Warszawie miejsce na sofie"

"Warszawa patrzy jednak z satysfakcją na nowego szefa niemieckiej dyplomacji, który w pierwszą zagraniczną podróż udał się do Polski. Tamtejszy prezydent podziękował mu za to miejscem na swojej sofie. Od tamtej chwili trzeba zadać sobie pytanie, czy Westerwelle czasami nie zapomina, któremu państwu służy jako minister spraw zagranicznych" - dodaje "FAZ".

Dziennik ocenia, że Westerwelle w sprawie Eriki Steinbach reprezentuje na razie interesy Polski, krytycznej wobec szefowej BdV.

Jak pisze, "Warszawa oszalała", gdy Steinbach chciała w lutym zająć miejsce w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Wraz z Polską "oszalała SPD".

"BDV - przy aplauzie również ze strony chadeków - pozostawił jedno miejsce nieobsadzone w nadziei na lepsze czasy. Ale błędne okazały się oczekiwania, że czasy te nadejdą wraz z nową obywatelską koalicją" - ocenia "FAZ".

"Teraz bowiem Westerwelle uważa, że nie tylko należy przejąć rolę SPD, ale nawet trzeba ją przewyższyć. W Warszawie mówi się, że nie naciskano na niego w sprawie "blond bestii" (Steinbach)" - dodaje.

Według dziennika projekt muzeum wypędzeń ma służyć pojednaniu niemieckiego społeczeństwa ze środowiskami wypędzonych. "Byłoby skandalem i jak najgorszym świadectwem dla drugiego rządu Merkel jak również dla stosunku Niemiec wobec wypędzonych, jeśli odmówi się miejsca w fundacji kobiecie, bez której ta fundacja by nie powstała" - pisze "FAZ".

"Steinbach po stronie prawdy"

Za Eriką Steinbach ujmuje się również dziennik "Bild". Jak pisze, stała ona "po stronie prawdy i pojednania".

"Ona chce zgody, a zbiera szyderstwa. Chce, by Polacy i Niemcy żyli w pokoju, a spotyka się z nienawiścią (...) Ona w Bundestagu walczy z niesprawiedliwością na świecie (pełni funkcję rzeczniczki CDU/CSU ds. praw człowieka), a w Polsce jest obrażana jako +blond-bestia+ w mundurze SS" - pisze "Bild".

Gazeta krytykuje Westerwellego, który w czasie wizyty w Warszawie nie starał się walczyć z polskimi uprzedzeniami.

"Bild" zauważa także, że podobnie jak Erika Steinbach również obecny minister infrastruktury Peter Ramsauer (CSU) głosował w 1991 r. przeciwko polsko-niemieckiemu traktatowi granicznemu. "Obojgu chodziło o niewyjaśnione sprawy majątkowe, a nie o samą granicę. Czy Polska będzie się wzbraniać, gdy Ramsauer będzie musiał negocjować w Warszawie o nowych autostradach?" - pyta "Bild".

Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" analizuje spór o szefową BdV z perspektywy niemieckiej polityki wewnętrznej. Jak ocenia, sprawa Steinbach jest "prezentem" dla nowego szefa niemieckiej dyplomacji. "Szybko nadarzyła się okazja, by w praktyce zademonstrować, co rozumie pod pojęciem liberalnej polityki zagranicznej" - pisze "SZ".

"Także dla Eriki Steinbach ponowny wybuch sporu personalnego jest korzystny. Zyskuje jako postać - albo jako bojowniczka o sprawę wypędzonych albo przynajmniej w roli męczennicy jako ofiara domniemanej kampanii. Przegrać może tylko jedna osoba: kanclerz Angela Merkel. Jeśli ujmie się za Steinbach, obciąży stosunki z Westerwelle i premierem Polski Donaldem Tuskiem, jeśli zaś da Steinbach kosza, rozzłości CSU i część CDU" - ocenia bawarski dziennik.

"Wyjściem wydaje się być stara dewiza Merkel: brak decyzji jest mądrą decyzją. To jednak będzie wymagać rozsądku Steinbach. Jeśli nie Polsce, to przynajmniej Angeli Merkel mogłaby wyświadczyć taką przysługę" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)