Czy powódź opóźni wybory?
Jeśli rząd z powodu powodzi, zalewającej południe kraju, ogłosi stan klęski żywiołowej, wybory prezydenckie odbędą się dopiero we wrześniu. To reguluje art. 228 pkt. 7 Konstytucji. Głosowania nie można przeprowadzić wcześniej niż po 90 dniach od ustania stanu klęski.
19.05.2010 | aktual.: 20.05.2010 10:08
O wprowadzenie stanu klęski żywiołowej poprosił oficjalnie wojewodę śląskiego burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut.
- Na razie nie przewiduję wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Jednak jeśli sytuacja na terenach objętych powodzią będzie wymagała takiego rozwiązania, nie będę się wahał - zapewnia Donald Tusk.
Czy sytuacja jest już na tyle dramatyczna, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest uzasadnione? - Ocena należy do rządu. Należy ocenić, czy inne środki zawiodły i czy naprawdę niezbędne jest sięgnięcie po rozwiązania, które ograniczą prawa i wolności obywatelskie - mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że jeśli przesłanki rzeczywiście wskazują na niemożność poradzenia sobie z problemem, stwarzanym przez potęgę żywiołu, to rząd może postanowić o wprowadzeniu na 30 dni stanu klęski żywiołowej.
Gen. Piotr Buk, będący już na emeryturze były wiceszef Państwowej Straży Pożarnej, uważa, że podstawy do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej są ewidentne. - Ogromne zagrożenie przerosło możliwości nie tylko gmin i powiatów, ale nawet wojewodów. Ściągane są siły z całego kraju. Wprowadzenie stanu klęski ułatwiłoby prowadzenie akcji, ewakuację ludności - wylicza gen. Buk.
Chodzi o uniknięcie efektów takiej niefrasobliwości jak w Bieruniu. Mimo apeli, na ewakuację do godz. 23 zdecydowało się tylko siedem osób. Większa grupa dopiero, gdy woda podeszła pod domy i konieczne było już użycie łodzi. Po wprowadzeniu stanu klęski prowadzący akcję będą mogli nakazać ewakuację.
Prof. Jacek Wódz z Uniwersytetu Śląskiego ostrzega przed politycznymi konsekwencjami takiego kroku i przeniesieniem wyborów prezydenckich na wrzesień: - To byłoby złe dla państwa polskiego. Zmusiłoby marszałka Bronisława Komorowskiego do podejmowania daleko idących działań jako pełniącego funkcję prezydenta. Chodzi o konieczność obsadzenia wszystkich stanowisk, które po katastrofie smoleńskiej pozostają puste - wyjaśnia socjolog. Dodaje, że stan prowizorki ustrojowej jest niekorzystny dla wizerunku państwa polskiego.
Zwolennikiem opóźnienia wyborów nie jest także sam Komorowski. We wtorek w Częstochowie podkreślał: - Nie ma ryzyka przełożenia wyborów.
Przeczytaj również w internetowym wydaniu "Polski Dziennika Zachodniego"